Polska na niechlubnej liście WHO. Decyzja Trumpa utrudni monitoring

4 godzin temu
Mieszkańcy tylko siedmiu państw mogą nazwać się szczęściarzami. Oddychają czystym powietrzem. Reszta świata, w tym Polacy, żyje w smogu, który przyczynia się do rozwoju wielu groźnych chorób. Które kraje należą do wybrańców, na którym miejscu znalazła się Polska i w jakich rejonach decyzja Donalda Trumpa utrudni monitoring smogu? Najnowszy raport WHO nie pozostawia złudzeń.


Dane za 2024 r. zebrała dla WHO szwajcarska firma monitorująca jakość powietrza


IQAir. Z jej analiz wynika, iż tylko siedem państw spełnia normy jakości powietrza. Należą do nich: Australia, Nowa Zelandia, Bahamy, Barbados, Grenada, Estonia i Islandia.

Te kraje mają wielokrotnie przekroczone normy


Najbardziej zanieczyszczone kraje świata, ze średnim poziomem smogu ponad 15 razy wyższym niż wytyczne WHO, to Bangladesz, Pakistan, Demokratyczna Republika Konga oraz Indie. Pierwsze miejsce należy jednak do Czadu, nękanego pyłem Sahary, a także niekontrolowanym spalaniem upraw.

Średnie stężenie małych, niebezpiecznych cząstek unoszących się w powietrzu, znanych


jako PM2,5, osiągnęło w zeszłym roku w tym kraju 91,8 mikrogramów na metr sześcienny.

Gdzie w rankingu jest Polska?


Poziom smogu nieprzekraczający 5 mg to norma zalecana przez WHO. Ten standard w 2024 r. spełniało tylko 17 proc. miast. Rekord zanieczyszczenia należy do Byrnihat, miasta w północo-wschodnich Indiach, gdzie zarejestrowano średni poziom PM2,5, wynoszący 128 mikrogramów na metr sześcienny.

Polska z poziomem 10 mg/ m3 zajęła w rankingu 75. miejsce, a najbardziej zanieczyszczone miejsca w kraju to Orzesze i Racibórz w województwie śląskim oraz Zgierz w województwie łódzkim.

Eksperci podkreślają, iż najczęstsze źródła cząstek PM2,5 pochodzą ze spalania paliw kopalnych, a także dużych zmian klimatycznych: wyższych temperatur, pożarów lasów, burz piaskowych. Ponieważ te cząstki są bardzo małe, bez problemu dostają się do naszych płuc lub krwioobiegu, powodując liczne dolegliwości i choroby.

USA likwiduje program monitoringu zanieczyszczeń


Decyzją Donalda Trumpa Stany Zjednoczone powołując się na ograniczenia budżetowe, zlikwidowały program monitoringu zanieczyszczeń, usuwając jednocześnie z oficjalnej witryny rządu USA dane z kilkunastu poprzednich lat. Tym samym dane zeszłoroczne mogą być dla wielu państw ostatnimi.

Sytuacja ta dotyczy właśnie Czadu i ogólnie dużej części Afryki, ponieważ poziom smogu oceniany był tam tylko na podstawie czujników jakości powietrza, zamontowanych na budynkach ambasad i konsulatów USA.

Agencja Reuters podaje, iż zdaniem naukowców likwidacja przez Stany Zjednoczone programu monitorowania skażeń powietrza, utrudni walkę ze smogiem.

"Będzie to miało znaczący wpływ na Afrykę, ponieważ często są to jedyne źródła publicznie dostępnych danych z monitorowania jakości powietrza w czasie rzeczywistym" – powiedziała Christi Chester-Schroeder, kierownik ds. nauki o jakości powietrza w IQAir.

A Christa Hasenkopf, dyrektor Programu Czystego Powietrza w Instytucie Polityki Energetycznej (EPIC) Uniwersytetu Chicagowskiego dodaje, że: "Po zamknięciu programu USA co najmniej 34 kraje stracą dostęp do wiarygodnych danych, dotyczących zanieczyszczeń i stanu powietrza. To gigantyczny cios dla wysiłków na rzecz jakości powietrza na całym świecie".

Idź do oryginalnego materiału