Polska demokracja nie wyszła na prostą

oen.pl 1 tydzień temu


Wspieraj niezależne dziennikarstwo na Ukrainie. Dołącz do nas w tej walce.

Zostań członkiem Wesprzyj nas choć raz

Chociaż wybory lokalne często nie trafiają na pierwsze strony gazet międzynarodowych ani nie dotyczą powszechnie rozpoznawalnych nazwisk, każdy, komu zależy na stanie liberalnej demokracji, powinien zwrócić na nie uwagę. Na przykład w Turcji ostatnie wybory nie tylko ujawniły powszechne niezadowolenie z autokratycznego prezydenta kraju, Recepa Tayyipa Erdoğana; zaoferowali także szersze lekcje dla długo borykających się z problemami partii opozycyjnych na temat wybierania skutecznych kandydatów i prowadzenia skutecznych kampanii.

Kolejnym tego przykładem były wybory samorządowe w Polsce, które odbyły się 7 kwietnia, ponieważ dały pierwsze sygnały o względnej sile partii demokratycznych od czasu wyborów powszechnych w zeszłym roku, kiedy liberalna koalicja ostatecznie obaliła nieliberalny rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Dla koalicji premiera Donalda Tuska wybory były zatem swego rodzaju referendum w sprawie pierwszych czterech miesięcy urzędowania rządu.

Ale wynik ma także ogromne znaczenie praktyczne. Większa część polityk krajowych jest wdrażana zgodnie z decyzjami podjętymi na szczeblu niższym niż krajowy, na którym dystrybuowane są także fundusze europejskie. No i oczywiście są setki stanowisk do obsadzenia przez lokalnych polityków.

W tym przypadku PiS otrzymał 34,3% ogółu głosów, wobec 30,6% na Platformę Obywatelską (partia Tuska), 14,25% na Trzecią Drogę, 7,25% na Konfederację i 6,3% na Lewicę. Jednak partie koalicji rządzącej zwyciężyły w prawie wszystkich ze 100 największych miast w kraju, jak to zwykle czynią liberałowie w wyborach samorządowych. Co więcej, w porównaniu z ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi (36% i 31%) PiS stracił poparcie w stosunku do Platformy Obywatelskiej.

Opinia: Spojrzenie na arsenał dronów, którego Rosja używa przeciwko Ukrainie

Walka dronów w wojnie Rosji z Ukrainą zmienia sposób prowadzenia wojny. Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) są wykorzystywane na niespotykaną dotychczas skalę, na którą ani armia ukraińska, ani rosyjska nie były do ​​końca przygotowane. Obie siły zbrojne poczyniły znaczne postępy w zakresie dronów, czasami w trybie…

Ponieważ w sumie najwięcej głosów zdobył PiS, wyniki pozwalają na konkurencyjne interpretacje i tylko niektórzy deklarują zwycięstwo Tuska i jego partnerów (Trzeciej Drogi i Lewicy). Ale choćby jeżeli PiS może ogłosić swego rodzaju zwycięstwo, wydaje się, iż było to pyrrusowe. Po zwycięstwie w dziewięciu z 16 samorządów wojewódzkich w Polsce, partia przegrała w tej chwili dwa.

Choć Trzecia Droga uznaje swój wynik za sukces, jej udział w głosowaniu powszechnym był o 9,5 pkt. proc. niższy w porównaniu z wynikami PSL z 2018 r., które wraz z Polską 2050 utworzyło Trzecią Drogę w 2023 r. Pomimo mocnych sondaży przedwyborczych nacjonalistyczna partia nacjonalistyczna i Konfederacja antyukraińska uzyskały słaby wynik 7%.

Oznacza to, iż walka o prezydenturę Polski w 2025 roku jest przegrana Platformy Obywatelskiej. Jej kandydat w wyborach na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski zdobył zdecydowane 57%, podczas gdy kandydat PiS Tobiasz Bocheński zaledwie przekroczył 20%. Inny możliwy pretendent, Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, z Trzeciej Drogi, zmarnował znaczną część swojej popularności swoim pewnym siebie zachowaniem. Jego niedawna decyzja o odroczeniu w Sejmie prac nad ustawami chroniącymi prawo do aborcji do czasu wyborów spotkała się z głośną krytyką społeczną.

Wyniki te dobrze wróżą nie tylko Platformie Obywatelskiej, ale także polskiej demokracji. Dopóki PiS nie zostanie wypędzony z pałacu prezydenckiego, Polska będzie w stanie zdecydowanie posunąć się naprzód w przywracaniu praworządności po latach populistycznych złych rządów.

Kontrofensywa: spojrzenie na delfiny bojowe rosyjskiej armii

Nota wydawcy: Ten artykuł został opublikowany w dwutygodniowym biuletynie „Kontrofensywa z Timem Makiem” 14 kwietnia 2024 r. i został ponownie opublikowany przez „Kyiv Independent” za zgodą. Aby subskrybować „Kontrofensywę”, kliknij tutaj. W kraju pogrążonym w wojnie wszędzie wokół czai się śmierć. Ale Paweł…

Wybory w Krakowie przyniosły także dobre wieści dla Platformy Obywatelskiej. Do tej pory niezwykle wpływowym, drugim co do wielkości miastem Polski rządził niezależny polityk Jacek Majchrowski. Ale odchodzi na emeryturę i teraz w drugiej turze Aleksander Miszalski (37,2%) Platformy Obywatelskiej zmierzy się z kolejnym niezależnym Łukaszem Gibałą (26,8%).

W Poznaniu, innym wpływowym dużym mieście, nieco gorzej od oczekiwań wypadł kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Jacek Jaśkowiak, przez co nie udało mu się zwyciężyć w pierwszej turze (43,7%). Ale każdy, kto widział kandydata PiS w akcji, wie, iż Jaśkowiak naprawdę konkuruje sam ze sobą. Przewodniczył niezwykle destrukcyjnej rekonstrukcji obejmującej całe miasto, która gwarantowałaby porażkę niemal każdemu innemu politykowi. Tak naprawdę Jaśkowiak zawsze był nie tyle politykiem, co technokratycznym menadżerem, co jest idealne dla stolicy finansowej Polski.

Podsumowując, pozornie stabilny poziom poparcia PiS może być złudzeniem. W najlepszym razie może być wdzięczny, iż jego poparcie nie spadło jeszcze bardziej. Jedyną partią, która ma uzasadnione podstawy do optymizmu, jest Platforma Obywatelska. To dobra wiadomość dla Polski, ale jest to także dobra wiadomość dla Ukrainy – i szerzej dla Europy.

Nota wydawcy: Opinie wyrażone w sekcji op-ed są opiniami autorów i nie odzwierciedlają poglądów Kijów Niezależnej.


Sławomira Sierakowskiego

Starszy pracownik w Mercator

Sławomir Sierakowski, założyciel Krytyki Politycznej, jest seniorem Mercatora.Czytaj więcej




Źródło

Idź do oryginalnego materiału