Branża ostrzega przed skutkami projektu
Projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym, który miał uprościć procedury testowania pojazdów zautomatyzowanych, według przedstawicieli sektora motoryzacyjnego może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Przedstawiciele branży badawczo-rozwojowej ostrzegają, iż nowe przepisy mogą zablokować rozwój innowacji i zmusić firmy do przeniesienia testów za granicę.
Nowelizacja miała wspierać rozwój, a tworzy bariery
Ministerstwo Infrastruktury zapowiadało deregulację, która miała ułatwić testowanie pojazdów autonomicznych w Polsce. Jednak, jak alarmuje branża, nowe przepisy wprowadzają dodatkowe i skomplikowane procedury. Już na etapie konsultacji międzyresortowych eksperci zwracali uwagę, iż projekt zwiększa obciążenia proceduralne i finansowe.
Tomasz Bęben, prezes SDCM, podkreśla, iż projekt „mnoży bariery” – od obowiązku szczegółowego planowania trasy, przez wymóg składania sprawozdań mogących ujawniać tajemnice przedsiębiorstw, po opłaty za każdą zmianę listy testowanych pojazdów.
– „W praktyce wystarczyłoby podanie numeru rejestracyjnego w sprawozdaniu końcowym” – komentuje.
Krytyka biurokratycznych wymagań
Branża kwestionuje także obowiązek precyzyjnego określania tras testowych w zezwoleniu. W warunkach testowych decyzja o trasie zapada często tuż przed jazdą, w zależności od pogody i dostępności dróg. Postulowane jest, by w zezwoleniu wskazywano ogólny obszar, a nie konkretne odcinki.
Kontrowersje budzi również wymóg składania nowego wniosku przy każdej zmianie modelu testowanego pojazdu. Proponowane rozwiązania przewidują powrót do pełnych formalności i opłat. Zdaniem branży, wystarczające byłoby złożenie wniosku o zmianę zezwolenia z decyzją wydawaną w ciągu siedmiu dni.
Ryzyko utraty przewagi konkurencyjnej
Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSNM, ostrzega, iż obecne zapisy zamiast wspierać innowacje, mogą je blokować.
– „Bez pilnej korekty przepisów utracimy szansę na udział w wartym miliardy rynku nowej mobilności” – podkreśla.
Polska, jego zdaniem, ryzykuje pozostanie w tyle w wyścigu o rozwój nowoczesnej motoryzacji.
Projekt przyznaje także Krajowemu Koordynatorowi Prac Badawczych szerokie uprawnienia oceny ryzyka, w tym możliwość jednostronnego cofnięcia zezwoleń. Brakuje przejrzystych kryteriów i możliwości odwołania się od decyzji.
Wielopoziomowe opinie i ryzyka proceduralne
Nowelizacja wymaga uzyskania opinii trzech organów – Policji, Straży Pożarnej i zarządcy ruchu drogowego. Branża proponuje uproszczenie tego procesu do zwykłego poinformowania o planowanych testach. Zwraca także uwagę na błąd w projekcie, który uniemożliwi testowanie pojazdów po utracie homologacji z powodu montażu systemów badawczych.
Problemem jest również zapis o rejestracji dźwięku wewnątrz pojazdu. Branża argumentuje, iż narusza to prywatność uczestników testów i przepisy o ochronie danych osobowych. Postuluje ograniczenie obowiązku nagrań do sytuacji niezbędnych i jasno określonych.
Polska traci pozycję na tle regionu
Podczas gdy inne kraje regionu dynamicznie wspierają rozwój motoryzacji autonomicznej, Polska pozostaje w tyle. Niemcy zlegalizowały pełną autonomię pojazdów od 2021 roku i już teraz osiągnęły rynek wart 3,6 mld USD. Czechy i Słowacja wprowadziły skuteczne mechanizmy wsparcia, podczas gdy w Polsce zagrożona jest przyszłość inwestycji w sektorze B+R.
Branża motoryzacyjna apeluje o rzeczywistą deregulację – uproszczenie procedur i ograniczenie barier biurokratycznych. Od decyzji podejmowanych dziś zależy, czy Polska będzie uczestniczyć w globalnej rewolucji motoryzacyjnej, czy jedynie obserwować ją z boku.
Zobacz również:- AFIR 2025: Polska nie zdąży z budową stacji ładowania. Raport PSNM
- PSNM prowadzi darmowe szkolenia dla samorządów. Rzeszów i Lublin stawiają na czysty transport
- PSNM: Osłabienie limitów CO2 pogłębi podziały w rozwoju e-mobilności w Europie
- Raport PSNM: Elektryki palą się o 14% rzadziej niż spalinowe
Źródło: PSNM
