Północna Droga Morska – debiut chińskiego kontenerowca w drodze do Europy

2 godzin temu
Zdjęcie: Północna Droga Morska


O tej trasie mówi się, iż jest zdradliwa i zbyt niebezpieczna dla żeglugi. Północna Droga Morska może jednak stać się polarnym Jedwabnym Szlakiem, oferując najszybsze połączenie morskie między Chinami a Europą. Eksperci podkreślają, iż ów ambitny plan nie byłby realny, gdyby nie zmiana klimatu zmniejszająca zasięg pokrywy lodowej na dalekiej północy.

Pionierski rejs z Chin do Wielkiej Brytanii

Statek Istanbul Bridge wyruszył 23 września br. z portu Ningbo-Zhoushan na wybrzeżu Morza Wschodniochińskiego. Prawie 300-metrowy kontenerowiec na pokładzie przewozi szeroki asortyment towarów – od tekstyliów po baterie. W najtrudniejszych odcinkach możliwa jest eskorta lodołamaczy. Cała trasa ma zająć około 18 dni, co oznacza rekordowo krótki czas na tej relacji. Trasa prowadzi przez Morze Beringa na Ocean Arktyczny, skąd Północna Droga Morska wiedzie wzdłuż północno-wschodniego wybrzeża Rosji w kierunku Morza Północnego, aż do Felixstowe w brytyjskim hrabstwie Suffolk. Następnie statek zawinie do portów Holandii, Niemiec i Polski.

Istanbul Bridge nie będzie oczywiście pierwszym statkiem, który pokona Północną Drogę Morską – jako pierwsza czynu tego dokonała pod koniec XIX w. jednostka typu bark SS Vega z napędem pomocniczym parowym pod dowództwem Adolfa Nordenskiölda – załoga po uwięzieniu przez lód musiała jednak spędzić zimę u wybrzeży Półwyspu Czukockiego. Od tamtej pory z trasy korzystają przede wszystkim ekipy badawcze, wielorybnicy, okręty wojskowe i miłośnicy ekstremalnej turystyki. Wykorzystanie szlaku do regularnych rejsów komercyjnych to pomysł, który zaczęto rozważać dopiero stosunkowo niedawno i nie bez przyczyny.

Rozmrożenie szlaków handlowych

Globalne ocieplenie klimatu rodzi wiele niepokojących zjawisk – od rosnącego poziomu morza po coraz intensywniejsze huragany. Najpoważniejszym transformacjom podlegają regiony podbiegunowe, gdzie temperatury rosną choćby cztery razy szybciej niż w innych częściach świata. W rezultacie zarówno lądolody, jak i lód morski topnieją w zastraszającym tempie.

Paradoksalnie, to właśnie ta zmiana krajobrazu sprawiła, iż Północna Droga Morska stała się potencjalnie atrakcyjną alternatywą dla żeglugi. Chiny już w 2018 r. opublikowały swoją Strategię Arktyczną, zapowiadając wizję stworzenia Polarnego Jedwabnego Szlaku we współpracy ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Początek jesieni to tymczasem okres, gdy lodu morskiego jest zawsze najmniej, a warunki na morzu są najkorzystniejsze.

Zyski handlowe, ale za jaką cenę?

Standardowe rejsy z Chin do Europy przez Kanał Sueski realizowane są ok. 40 dni. jeżeli Istanbul Bridge bezpiecznie zawinie do portu w Felixstowe, skróci ten czas o więcej niż połowę. To nie tylko potencjalnie duże oszczędności, ale i niższe emisje związane z transportem morskim. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż rejsy przez Kanał Sueski obarczone są ryzykiem ataków na Morzu Czerwonym.

Nie wszyscy są jednak optymistycznie nastawieni do pomysłu. Sceptycy zwracają uwagę, iż warunki klimatyczne na dalekiej północy są trudne do przewidzenia, a żegluga przez skuty lodem i spowity mgłą krajobraz, pozostaje bardzo niebezpieczna – w razie wypadku udzielenie pomocy będzie bardzo trudne.

Jeszcze większym zagrożeniem są potencjalne szkody we wrażliwych arktycznych ekosystemach, które już podlegają ogromnemu stresowi. Generowany przez silniki hałas i ryzyko kolizji z wielorybami to zdaniem naukowców wystarczające argumenty przeciw, a scenariusz wycieku paliwa w tych regionach równa się katastrofie ekologicznej. Malte Humpert z Arctic Institute, podkreśla w rozmowie z CNN, iż nie jest to pytanie, jeśli, ale kiedy.

Przedstawiciele największego na świecie koncernu transportu morskiego MSC Mediterranean Shipping Company ogłosili w zeszłym tygodniu, iż właśnie ze względów ekologicznych nie rozważają wykorzystania potencjału, jaki niesie ze sobą Północna Droga Morska. Chiny wydają się zapatrywać na podbój Arktyki inaczej, podkreślając korzyści ekonomiczne dla całego regionu Azji, w tym również Korei i Japonii.

Idź do oryginalnego materiału