Polityka zaufania do Trumpa okazała się katastrofą. PiS i Nawrocki zawiedli Polskę

16 godzin temu

Polska polityka zagraniczna w ostatnich latach była w dużej mierze oparta na strategii silnego sojuszu z USA, w szczególności z prezydentem Donaldem Trumpem.

Niestety, najnowsze wydarzenia jasno pokazują, iż strategia PiS oparta na nadmiernym zaufaniu wobec amerykańskiego przywódcy nie przyniosła spodziewanych efektów. „Fakty są takie: Trump nas zdradził” – stwierdził Roman Giertych, komentując jego ostatnie działania. To zdanie jest boleśnie prawdziwe, a Polska polityka obliczona na Trumpa właśnie zbankrutowała.

Przez lata część politycy PiS konsekwentnie budowali wizerunek Polski jako kraju, który może liczyć wyłącznie na przychylność Trumpa. Każda krytyka administracji USA czy próba zbalansowania polityki zagranicznej wobec sojuszników w Europie była marginalizowana. Zamiast rozwijać własną, niezależną strategię, Polska podporządkowała się nieprzewidywalnej logice amerykańskiego przywódcy.

Ostatnie posunięcia Trumpa są tego najlepszym dowodem. Prezydent USA w swoim wpisie stwierdził wprost: „To nie jest wojna Trumpa (nigdy by się nie rozpoczęła, gdybym był prezydentem!). To wojna Bidena i Zełenskiego”. W ten sposób odciął się od jakiejkolwiek odpowiedzialności za kryzys na Ukrainie i, pośrednio, za konsekwencje geopolityczne dla Polski. Dla społeczeństwa i ekspertów nie jest już tajemnicą: polityka PiS oparta na pełnym zaufaniu do Trumpa była iluzją.

Najbardziej niepokojące w tej sytuacji jest to, jak partia rządząca reaguje na fakt zdrady. Zamiast przyznać się do błędu i przygotować realną strategię niezależnej polityki zagranicznej, widzimy wyraźny chaos. Komentarze Nawrockiego i innych polityków PiS w mediach społecznościowych brzmią jak wykręcanie kota ogonem: podkreślają konieczność dalszego „sojuszu” z USA, mimo iż fakty dowodzą, iż Polska została pozostawiona samej sobie w kluczowych kwestiach bezpieczeństwa. To brak profesjonalizmu i odwaga polityczna ograniczona do PR-u – i właśnie za to zapłaciliśmy jako państwo.

Polacy wreszcie zobaczyli, iż strategia oparta na pojedynczej osobie w Białym Domu, a nie na długofalowej współpracy międzynarodowej, jest zawodna. To, co miało być gwarancją bezpieczeństwa, okazało się iluzją. Zamiast przygotowywać Polskę na niezależną reakcję w razie kryzysu, PiS postawiło wszystko na jedną kartę, którą Trump odrzucił. Takie działanie to nie tylko zawód polityczny, ale realne zagrożenie dla państwa.

Warto przy tym podkreślić, iż strategia opierania się wyłącznie na Trumpie nigdy nie była kwestią przypadku. To konsekwentna linia całego obozu władzy – od Jarosława Kaczyńskiego po Nawrockiego – która polegała na zewnętrznym kreowaniu bezpieczeństwa zamiast jego budowania od wewnątrz. To polityka wygodna medialnie, ale nieodpowiedzialna w praktyce.

Krytyka tej strategii nie jest przesadą. Polska potrzebuje realistycznej polityki zagranicznej, opartej na analizie geopolitycznej, wielowymiarowych sojuszach i przygotowaniu własnych instytucji. Zamiast tego przez lata widzieliśmy polityków PiS, którzy publicznie gloryfikowali Trumpa i marginalizowali głosy ostrzegające przed skutkami zbytniego zaufania do jednej osoby. Teraz Polska płaci cenę tej krótkowzroczności – zarówno w sferze bezpieczeństwa, jak i wizerunku państwa na arenie międzynarodowej.

Podsumowując, fakt zdrady Trumpa i konsekwencje polityki PiS ujawniają dramatyczną prawdę: strategia oparta na jednostce, a nie na strukturach i sojuszach, jest skazana na porażkę. Nawrocki i cała partia, która przez lata budowała swoją politykę na nadmiernym zaufaniu do amerykańskiego prezydenta, muszą wreszcie przyznać, iż ta strategia zawiodła. Polska potrzebuje realistycznej, niezależnej i konsekwentnej polityki zagranicznej – nie teatrów lojalności wobec jednej osoby w Białym Domu.

Idź do oryginalnego materiału