Polityka migracyjna Polski. Zmiany w podejściu

2 miesięcy temu

Po drugiej wojnie światowej odradzająca się gospodarka europejska potrzebowała coraz więcej rąk do pracy, zwłaszcza osób, za najniższe stawki wykonjących prace, których nie chcieli podejmować się obywatele zachodnich państw. Imigrantów przybywały tysiące, miliony i wydawało się, iż jest to proces służący obu stronom. Ale już 20 kwietnia 1968 roku były minister Partii Konserwatywnej Enoch Powell w Birmingham wygłosił słynne przemówienie znane jako Rivers of Blood speech. Ostrzegał, iż o ile Wielka Brytania w niekontrolowany sposób będzie przyjmowała ogromne rzesze imigrantów, to za jakiś czas brytyjskimi ulicami popłynie rzeka krwi. Oskarżenia o rasizm i sianie nienawiści spowodowały, iż przestał się liczyć w walce o najwyższe polityczne stanowiska. Mniej więcej w tym samym czasie szwedzki premier Olaf Palme zaczął realizować politykę demokratycznego socjalizmu, w której wyniku w Szwecji w czasie kilkudziesięciu lat osiedliło się 2 – 3 mln przybyszów z Trzeciego Świata. Premier zapłacił za to życiem. 28 lutego 1986 roku został zastrzelony, gdy w nocy z żoną wracał z kina, nie mając ochrony. Jaki jest efekt tej polityki? Rok 2023 był pierwszym od prawie stu lat, kiedy więcej osób opuściło Szwecję, niż w niej zamieszkało, a wśród wyjeżdżających przeważają Europejczycy. Symbolem tej niekontrolowanej emigracji stały się przepełnione do granic możliwości obozy na włoskiej Lampedusie i greckiej Lesbos, gdzie uchodźcy żyją w fatalnych warunkach. Po latach polityki herzlich wilkommen (zapoczątkowanej słynnym przemówieniem kanclerz Merkel z 31 sierpnia 2015 roku, po którym do Niemiec przyjechało około miliona osób z Afryki i Bliskiego Wschodu), rząd kanclerza Scholza zaczyna zmieniać swój stosunek do imigrantów. Dlaczego? Bo wzywająca do zamknięcia granic i pozbycia się większości przybyszów AfD rośnie w siłę.

14 maja 2024 roku Rada Unii Europejskiej przyjęła pakt o migracji i azylu. Najważniejsze postanowienia to: weryfikacja tożsamości imigrantów o nieuregulowanym statusie, aktualizacja baz danych, rozporządzenie o powrotnej procedurze granicznej, sprawiedliwy (cokolwiek to znaczy) podział odpowiedzialności między państwami członkowskimi, obowiązkowa procedura graniczna, mechanizm solidarności (obowiązkowa solidarność) zakładający wspieranie państw członkowskich, które mają problemy z dużym napływem imigrantów, wspólne zasady przesiedleń i przyjęć. Pakt stał się obowiązującym prawem, chociaż Polska i Węgry głosowały przeciw. Teraz państwa członkowskie mają dwa lata na wprowadzenie w życie tych przepisów. Gdy pojawiły się informacje, iż będziemy musieli płacić 20 tysięcy euro za każdego imigranta z Afryki i Bliskiego Wschodu, którego nie będziemy chcieli przyjąć, minister Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera oświadczył: – Rząd premiera Donalda Tuska gwarantuje, iż Polska nie będzie płacić żadnych kar czy opłat. Nasz wkład jako kraju w pomoc imigrantom, zwłaszcza uchodźcom z Ukrainy, jest ogromny i doceniany przez Unię Europejską (…). Zagwarantowano konkretne możliwości prawne uzyskania takiego statusu, w którym Polska nie tylko nie będzie płacić za imigrantów, ale uzyska fundusze na ten cel z Unii Europejskiej w większym stopniu, niż pozyskiwał to rząd PiS-u. Są ścieżki prawne i będziemy z nich korzystać. Nasi przedstawiciele w Unii nad tym pracują.

Sensacja na pierwszą stronę

12 października 2024 roku odbyła się konwencja Platformy Obywatelskiej. Jej głównym celem było medialne przykrycie odbywającego się tego samego dnia kongresu Prawa i Sprawiedliwości. Jednak podczas swojego wystąpienia Donald Tusk zaskoczył wszystkich, mówiąc: – Jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Będę się domagał uznania w Europie dla tej decyzji. To dlatego, iż dobrze wiemy, jak jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, szmuglerów, przemytników ludzi, jak wykorzystywane jest prawo do azylu, wbrew istocie tego prawa. Te kilka zdań wywołało burzę. Profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, która zawsze murem stała za partią Tuska, oświadczyła: – W tej postaci na pewno nie możemy tego wprowadzić. Tuska nie zaatakował PiS ani Konfederacja, tylko koalicjanci. – Nie ma kompromisów w sprawach wolnościowych i człowieczych – stwierdził Włodzimierz Czarzasty w programie „Rozmowa Piaseckiego” w TVN24. – Do diabła, prosiliśmy o przestrzeganie konstytucji w artykule 56. o ile chodzi o azyl, nie zgodzono się na to. Jesteśmy za polityką migracyjną, żeby była jasność. Zawsze żeśmy tego chcieli. Tylko czy nie można było pogadać dłużej? Czy nie można było pogadać na temat instrumentów ograniczania azylu, a nie likwidacji tego azylu? Wiem, co to znaczy powaga koalicji i co ta koalicja znaczy dla Polek i Polaków. Jesteśmy w niej, nie będziemy jej atakować w żaden sposób. Ale mamy, do diabła, prawo do swojego zdania w sprawach wolnościowych i będziemy je prezentowali. Rząd pośpiesznie przygotował i przyjął projekt strategii migracyjnej na lata 2025 – 2030: „Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo”. Jej celem ma być szczegółowa kontrola i regulacja procesów migracyjnych. Nasz kraj w bardzo krótkim czasie zmienił swój status z państwa emigracyjnego w imigracyjne. Obecnie w Polsce z zamiarem długoterminowego pobytu przebywa około 2,5 mln cudzoziemców, a mimo to od 2016 roku Polska nie ma kompleksowej strategii migracyjnej – czytamy w rządowym dokumencie. Chociaż zawiera ponad 30 stron, jest bardzo ogólny i deklaratywny. Przewiduje kilka obszarów interwencji państwa: dostęp do terytorium, dostęp do ochrony krajowej i międzynarodowej, warunki dostępu do rynku pracy, migracje edukacyjne, integrację, obywatelstwo i repatriację oraz kwestie związane z polską diasporą. Mimo wielu ogólników projekt nie został przyjęty jednogłośnie. Nie poparło go czworo ministrów lewicy: wicepremier Krzysztof Gawkowski, Agnieszka Dziemianowicz- Bąk, Katarzyna Kotula i Dariusz Wieczorek. – Pan premier nie zgodził się na nasze poprawki dotyczące między innymi wpisania przestrzegania konstytucji do strategii – oświadczyła Anna Maria Żukowska, przewodnicząca Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy.

16 października w Sejmie prezydent Duda wygłosił orędzie, w którym odniósł się także do kwestii migracyjnych: Za czasów PiS w tej chwili rządzący szydzili z obrońców polskich granic. Teraz nastąpiła zmiana o 180 stopni. Lepiej późno niż wcale.

Projekt rządu jest oparty na ponad 170-stronicowym raporcie Polskiej Akademii Nauk „Polityka migracyjna Polski w opiniach aktorów instytucjonalnych”, zrobionym na zlecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ci aktorzy to przede wszystkim przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej. Między majem a lipcem tego roku zebrano 1137 anonimowych ankiet. Raport jest zdecydowanie bardziej konkretny niż projekt rządowy, więc warto przytoczyć kilka jego fragmentów.

Tak odpowiadali ankietowani na pytanie o Kluczowe wartości, jakie powinny przyświecać polityce migracyjnej państwa polskiego:

– Bezpieczeństwo Polski – 71,4 proc.

– Prawa człowieka i humanitaryzm – 56,4 proc.

– Dobrobyt i rozwój gospodarczy Polski – 54,7 proc.

– Spójność społeczna Polski (poprawne relacje między polskim społeczeństwem a imigrantami) – 53,4 proc.

– Tożsamość narodowa – 18,4 proc.

– Solidarność europejska – 17,5 proc.

– Przyrost demograficzny (w długim okresie) – 12,4 proc.

Badani oczekują przyjęcia nowego dokumentu programowego, który by regulował zagadnienia związane zarówno z polityką migracyjną, jak i integracją zarówno na poziomie doktryny, jak i operacyjnym. Ankietowani zgłaszali potrzebę budowy nowego systemu zarządzania migracjami, który byłby oparty na nowo powołanej instytucji centralnej. Respondenci uznali, iż najważniejszą kategorią cudzoziemców, którzy mogliby się znaleźć w Polsce, jest personel medyczny, w tym lekarze i pielęgniarki, oraz fachowcy z wykształceniem zawodowym, a najmniej pożądani są pracownicy bez kwalifikacji. Aż 56 proc. ankietowanych uznało, iż cudzoziemcy są silną konkurencją dla polskich niewykwalifikowanych pracowników, zaś tylko 23 proc. widzi taki problem w przypadku cudzoziemców wysoko wykwalifikowanych. Sporo miejsca w raporcie poświęcono przyznawaniu cudzoziemcom obywatelstwa polskiego. Ankietowani podkreślali, iż aplikujący o obywatelstwo powinni mieć źródło utrzymania i miejsce zamieszkania, a także wykazać się dobrą znajomością polskiego. Nieco mniej osób opowiadało się za koniecznością złożenia przysięgi naturalizacyjnej oraz co najmniej dwuletnim pobytem stałym dla uchodźców i rocznym dla posiadaczy Karty Polaka. Zaskakujące jest jednak to, iż raport nie odniósł się do zagrożeń wynikających z polityki migracyjnej, choć jest na ten temat ogromny materiał badawczy w państwach tzw. starej Unii Europejskiej.

Za, a choćby przeciw

Zaledwie kilkadziesiąt godzin po przyjęciu projektu premier Donald Tusk oświadczył: – Nie chodzi o zawieszenie prawa do azylu, tylko czasowe terytorialne zawieszenie przyjmowania wniosków tam, gdzie granica jest przekraczana nielegalnie i siłowo. A więc na granicy białoruskiej. Nieprzyjmowanie wniosków nie jest zawieszeniem prawa do azylu, ale efekt będzie taki sam – uważa większość prawników. 17 października Rada Europejska (jej członkami są przywódcy 27 państw członkowskich, przewodniczący Rady Europejskiej i przewodnicząca Komisji Europejskiej) przyjęła szereg konkluzji (wniosków końcowych) w wielu ważnych kwestiach dotyczących przede wszystkim spraw zagranicznych.

W punkcie V Migracja czytamy:

37. Rada Europejska apeluje o zdecydowane działania na wszystkich szczeblach służące ułatwieniu, zwiększeniu liczby i przyspieszeniu powrotów z Unii Europejskiej, z wykorzystaniem wszelkich stosownych polityk, instrumentów i narzędzi UE, w tym dyplomacji, rozwoju, handlu i wiz. Zwraca się do Komisji, aby pilnie przedstawiła nowy wniosek ustawodawczy.

38. Nie wolno pozwalać Rosji i Białorusi ani żadnemu innemu państwu na nadużywanie naszych wartości, w tym prawa do azylu, ani na osłabianie naszych demokracji. Rada Europejska wyraża solidarność z Polską i z państwami członkowskimi, które mierzą się z tymi wyzwaniami. Wyjątkowe sytuacje wymagają stosownych środków. Rada Europejska przypomina, iż jest zdeterminowana zapewniać skuteczną kontrolę zewnętrznych granic Unii dzięki wszelkich dostępnych środków, w tym przy wsparciu Unii Europejskiej, zgodnie z prawem UE i prawem międzynarodowym. Potwierdza swoje zobowiązanie do przeciwdziałania instrumentalizacji migrantów w celach politycznych.

39. Dodatkowo należy rozważyć nowe sposoby zapobiegania nieuregulowanej migracji i jej zwalczania, zgodnie z prawem UE i prawem międzynarodowym.

Wielka przemiana

W październiku 2021 roku Donald Tusk mówił: – Oni udają, iż zbudują wielki mur, a tak naprawdę chcą zrobić wielki wał. To najkrótsza definicja tego, co PiS przygotowuje – mówił lider PO. – Oni naprawdę wydadzą 1 miliard 600 milionów, tak jak zaplanowali. Tylko my tego muru nie zobaczymy i nikt tego muru nie zobaczy. Ale gdy został szefem rządu, zmienił zdanie. W lutym 2024 roku podczas spotkania z premierem Finlandii Petterim Orpo oświadczył: – Oba państwa zdecydowały się na wzmocnienie granicy zewnętrznej, także przez budowę odpowiednich instalacji. Mamy do czynienia z podobnymi problemami. Nielegalna i organizowana przez państwa z nami sąsiadujące migracja to jest problem i Finlandii, i Polski. Koalicjanci, zwłaszcza z Lewicy, uważają, iż w Tusku zaszła przemiana od gołębia do jastrzębia. Ale w tej sprawie premiera wspierają wszystkie kraje Unii, a w Niemczech również AfD. Po cichu jego migracyjną politykę dobrze ocenia także krajowa opozycja. Największą laurką dla Tuska jest komentarz wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka (Konfederacja) zamieszczony na Platformie X:

-@Andrzej Duda w swoim wystąpieniu zaatakował premiera za zapowiedzi w sprawie azylu, nie znając najwyraźniej szczegółów, zaś premier@donaldtusk (…), odpowiadając prezydentowi, doprecyzował swoje zapowiedzi, mówiąc o tym, iż nie ma mowy o „zawieszeniu azylu” (…), ale o zawieszeniu przyjmowania wniosków azylowych od imigrantów nielegalnie przekraczających granicę. I to jest bardzo słuszny pomysł, który powinien zostać pilnie przegłosowany przez Sejm. Na marginesie premier sformułował trafną uwagę, iż prawo międzynarodowe jest w tej kwestii anachroniczne i iż Polska w tej kwestii może wytyczyć nowe trendy. To fakt. To, co nie przeszłoby za rządów PiS, może przejść za rządów PO. W tle wielkich negatywnych emocji mamy więc w niektórych kwestiach całkiem rozsądną kontynuację.

Idź do oryginalnego materiału