Polityka akcyzowa na zakręcie. UE chce obejść suwerenność fiskalną państw członkowskich

2 lat temu
Do tej pory o wysokości akcyzy, na przykład nałożonej na wyroby tytoniowe, decydowały poszczególne kraje członkowskie UE, w ramach swojej finansowej niezależności. Ale Bruksela zamierza to zmienić. Komisja Europejska chce, żeby to było w jej kompetencjach i Światowej Organizacji Zdrowia, co ustalono podczas obrad państw sygnatariuszy Konwencji Ramowej WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (WHO FCTC). Eksperci nie zostawiają na tej propozycji suchej nitki.


Komisja Europejska ma już podobno ustalone choćby propozycje wysokości stawek podatku akcyzowego, ale na razie ich nie upublicznia, żeby nie spalić tematu. Światło dzienne mają ujrzeć dopiero w listopadzie br. – podczas szczytu WHO FCTC. Znamienne, iż poszczególne ministerstwa finansów państw członkowskich UE formalnie nie są na to wydarzenie zaproszone. Tymczasem, zgodnie z zasadami UE polityka fiskalna, zawierająca w sobie również m.in. politykę akcyzową, to tylko i wyłącznie domena rządowe państw członkowskich.


To rażące obejście unijnych procedur i próba podważenia suwerenności fiskalnej państw członkowskich UE. Polskie Ministerstwo Finansów nie może dać się ograć Komisji Europejskiej i WHO w tej kwestii. To kuriozum, żeby o polityce fiskalnej decydowali lekarze i dentyści, a nie ekonomiści i pracownicy resortów finansów – przekonuje w rozmowie z ISBnews Wojciech Bronicki, były dyrektor Departamentu Podatku Akcyzowego w Ministerstwie Finansów, w tej chwili doradca podatkowy w Kancelarii Podatkowej BBGTAX.


To sytuacja bez precedensu, w której o wysokości akcyzy w Polsce na wyroby tytoniowe będą decydować daleko stąd, w Panamie, ponad głowami państw członkowskich UE. Stąd rząd Mateusza Morawieckiego musi mocno stać przy swoim.


Potrzebny jest sprzeciw całego polskiego rządu


Bronicki liczy przy tej okazji na ostrą reakcję nie tylko Ministerstwa Finansów, ale również Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Gospodarki czy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.


Tu powinna zadziałać prosta zasada: nic o nas bez nas. Żebyśmy za kilka miesięcy nie obudzili się w nowej rzeczywistości fiskalnej, na którą nie mamy żadnego wpływu – ostrzega Bronicki.


Trzeba w najbliższych miesiącach podjąć jakieś konkretne kroki, bo potem nasze Ministerstwo Finansów będzie mogło już tylko podpisywać określone stawki akcyzowe, nie mając w tym względzie możliwości zajęcia jakiegokolwiek stanowiska. Bo Bruksela na razie unika takiej konfrontacji i stawia na metodę faktów dokonanych.


Dlatego stosuje inny manewr: używa siły większej od siebie, żeby przypieczętowała jej decyzję. Tą siłą jest Światowa Organizacja Zdrowia. Nie dość, iż status samej WHO jako globalnego autorytetu w kwestiach polityki zdrowotnej jest coraz bardziej wątpliwy, to już na pewno nikt nie traktuje tej organizacji jako autorytetu w kwestiach polityki akcyzowej – uważa Wojciech Bronicki.


W 2023 roku akcyza na wyroby tytoniowe w Czechach wzrosła o około 5 proc. Cena jednej paczki papierosów w stosunku do ubiegłego roku wzrosła już o pięć koron, a w ciągu roku wzrośnie o kolejne 3-5 koron. Czesi z północy przyjeżdżają więc po papierosy do Polski.— Janusz Piechociński (@Piechocinski) January 15, 2023


Akcyza na papierosy taka jak na podgrzewacz do tytoniu? To bzdura


Wiadomo, iż Bruksela planuje w ten sposób również zrównać poziom opodatkowania tradycyjnych papierosów z opodatkowaniem podgrzewanych wyrobów tytoniowych, co jest zaprzeczeniem dotychczasowej polityki i przy okazji też mocno uderza w odbiegające od norm WHO i przynoszące namacalne efekty sposoby walki z uzależnieniem od nikotyny.


Obecnie wszystkie kraje UE stosują niższe stawki akcyzy na tytoń podgrzewany, a część z nich uznaje go za mniej szkodliwy od papierosów – zauważa Bronicki.


Podgrzewaczami do tytoniu walkę z papierosami chce organizować na przykład rząd w Pradze.


Ambicją jest wprowadzenie ściśle regulowanego rynku wybranych substancji uzależniających o udowodnionym niższym ryzyku dla zdrowia publicznego – przekonuje Jindrich Voboril, krajowy koordynator ds. polityki narkotykowej w Czechach.


Dlatego preferencyjnie opodatkowane będą w tym kraju wymieniane w planie alternatywy dla palaczy: e-papierosy, podgrzewacze tytoniu czy saszetki z nikotyną. Czeski rząd uważa, iż może być to odpowiednią zachętą, żeby przy okazji sięgać po zdecydowanie mniej szkodliwe produkty. Plan działania w zakresie polityki uzależnień na lata 2023–2025, przewiduje m.in. zwiększenie finansowania usług profilaktycznych i leczniczych, poważne zmiany systemowe w ich świadczeniu oraz opodatkowanie substancji uzależniających w zależności od ich poziomu szkodliwości. Kładzie również nacisk na ograniczenie czarnego rynku, rewizję polityki podatkowej dla produktów uzależniających oraz ich efektywne pobieranie, co ma przynieść budżetowi Czech choćby 11–15 mld koron rocznie.


Komisja stara się załatwić temat podwyżek akcyzy na tytoń w białych rękawiczkach. Nie chce konfrontacji z ministerstwami finansów, dlatego stosuje inny manewr: używa siły większej od siebie, żeby przypieczętowała jej decyzję. Tą siłą jest Światowa Organizacja Zdrowia. Nie dość, iż status samej WHO jako globalnego autorytetu w kwestiach polityki zdrowotnej jest coraz bardziej wątpliwy, to już na pewno nikt nie traktuje tej organizacji jako autorytetu w kwestiach polityki akcyzowej – mówi Bronicki.
Idź do oryginalnego materiału