Polityk PiS odcina się od partii. "Kłamstwa, brak demokratycznych reguł"

1 tydzień temu
Były senator PiS, a w tej chwili radny sejmiku mazowieckiego Marek Martynowski, złożył oświadczenie ws. swojej politycznej przyszłości.


Martynowski to były senator PiS. Był szefem senackiej części tej partii. W ostatnich wyborach uzyskał mandat w sejmiku województwa mazowieckiego. W poniedziałek opublikował w mediach społecznościowych zaskakujące oświadczenie. "W przeddzień sesji sejmiku mazowieckiego oświadczam, iż nie wstąpię do klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości i będę niezależnym radnym" – czytamy.


Następnie polityk wymienia powody, dla których podjął taką decyzję. "Powodem są kolejne kłamstwa oraz okręgowe koterie/układy w Prawie i Sprawiedliwości. Pierwszym z nich było zapewnianie mnie w 2021 roku, iż wejdę do komitetu politycznego PiS, słowa nie dotrzymał prezes Jarosław Kaczyński (i nie było to 1 kwietnia). Drugim, świeżym kłamstwem jest ułożenie listy kandydatów do sejmiku w okręgu płocko-ciechanowskim w wyborach samorządowych" – wskazuje Martynowski.


"Wycięcie z listy Łukasza Gołębiowskiego – radnego sejmiku, regionalnego pełnomocnika sekretarza generalnego PiSu na Mazowszu oraz Mirosława Milewskiego – radnego sejmiku, dwukrotnego prezydenta Płocka, którzy uzyskali świetne wyniki wyborcze pięć lat temu, jak i ułożenie kolejności na liście, było wielkim błędem, bez poszanowania demokratycznych zasad (prawie nikt z kandydatów do sejmiku nie wiedział z którego miejsca startuje). Zaś zrzucenie mnie z pierwszej na drugą pozycję było kłamstwem i napluciem mi w twarz. Wszyscy byli senatorowie PiSu, którzy nie dostali się w ostatnich wyborach do Senatu RP startowali z pierwszych miejsc, ja zaś będąc do niedawna dwukrotnie szefem klubu senatorów Prawa i Sprawiedliwości dostałem miejsce drugie" – stwierdza gorzko radny.


Dodaje, iż o miejscu na liście dowiedział się już po zarejestrowaniu list wyborczych – "7 marca, z sms-a od p.o. pełnomocnika okręgowego posła Macieja Małeckiego. I żeby było jasne, nie miejscem na liście jestem zbulwersowany tylko: skrywaniem tego do ostatniej chwili".


Poważne zarzuty


"Brak demokratycznych reguł powoduje, iż tworzą się lokalne koterie, układy. To może doprowadzać do nadużyć i patologii. W okręgu płockim jest to odczuwalne bardzo dotkliwie. Struktury gminne czy też powiatowe, demokratycznie, legalnie wybrane nie mają nic, lub prawie nic do powiedzenia" – zarzuca Marek Martynowski.


Następnie pisze o konieczności zmian w partii, przywołując głośny manifest prof. Andrzeja Nowaka. "W pełni zgadzam się ze słowami profesora Andrzeja Nowaka, który zaraz po wyborach stwierdził: 'Stworzył się układ, w którym słowa prezesa są święte i nienaruszalne, a krąg informacji, które do niego docierają, jest zawężony przez grupkę starej gwardii, ale również młodych karierowiczów, którzy przyklejają się do lidera. Odizolowuje to partię od życia, niezależnych środowisk. Nie można z góry wychodzić z założenia, iż każda inicjatywa jest intrygą, bądź agentury, które chcą rozbijać PiS od środka. Tak się nie wygra wyborów'. Teraz już, jako raczej obserwator sceny politycznej (z ponad 20 letnim doświadczeniem) będę czekał na refleksję w moim byłym obozie politycznym z nadzieją na dobre zmiany" – zapowiada radny wojewódzki.


Czytaj też:Weto prezydenta niemal pewne. "Nie chce, by to był wstęp do dalszych żądań"Czytaj też:Tusk: Zachód czy Wschód? Europa czy Rosja? KO czy PiS?
Idź do oryginalnego materiału