Sejmowe obrady znów zamieniły się w arenę politycznego spektaklu. Już na samym początku wtorkowej sesji doszło do prowokacyjnego wystąpienia, które wywołało ostrą reakcję marszałka i członków rządu. Głos zabrał poseł, który nie przyszedł z pustymi rękami – i to właśnie jego gest wywołał burzę.

Fot. Warszawa w Pigułce
Matecki z flagą Niemiec w Sejmie. Gorący początek obrad i ostra riposta Hołowni
Wtorkowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od scen, które natychmiast przyciągnęły uwagę mediów i opinii publicznej. Poseł PiS Dariusz Matecki wszedł na mównicę z niemiecką flagą i gazetą, oskarżając premiera Donalda Tuska o sprzyjanie interesom Niemiec. Jego happening wywołał błyskawiczną reakcję marszałka Szymona Hołowni i ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Zaskakujący happening na sali plenarnej
Matecki nie czekał na głos – od razu skierował się na mównicę, wyciągając flagę Niemiec i gazetę. Następnie podszedł do rządowej ławy i umieścił flagę na miejscu, gdzie zasiada premier Tusk. Polityk PiS nie owijał w bawełnę: zarzucił szefowi rządu, iż „służy państwu niemieckiemu” i działa na jego korzyść w kontekście wydarzeń na granicy polsko-niemieckiej.
Reakcja Hołowni: „Ten numer jest już zgrany”
Marszałek Szymon Hołownia przerwał wystąpienie Mateckiego i nie krył irytacji. – A Jezu, ale ten numer jest już tak zgrany. Tak stary, naprawdę – rzucił z ironią w głosie. W jego ocenie był to kolejny pokaz politycznego teatru, mający wywołać emocje, ale bez realnego wpływu na bezpieczeństwo granic.
Kosiniak-Kamysz: symbole państw nie do politycznych gierek
Do sprawy odniósł się też minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, który ostro skrytykował wykorzystywanie flagi Niemiec do celów politycznych. Zarzucił politykom PiS i Konfederacji, iż cynicznie używają symboli innych państw, by zyskać rozgłos. – To happening, który nie ma nic wspólnego z realną troską o bezpieczeństwo państwa – powiedział.
W tle spór o granicę i migrację
Wystąpienie Mateckiego to kolejna odsłona gorącej debaty o sytuacji na granicy z Niemcami i działaniach tzw. patroli obywatelskich. Choć rząd odpiera zarzuty o bezczynność, prawica oskarża go o brak kontroli nad przepływem migrantów. Rząd z kolei przypomina, iż to za czasów PiS do Polski trafiały tysiące nielegalnych przybyszów, bez skutecznych mechanizmów weryfikacji.
Granica konfliktu przesunęła się do Sejmu
Wtorkowe wydarzenia pokazały, iż polityczny spór o bezpieczeństwo przenosi się coraz mocniej do symbolicznego centrum władzy. Flaga Niemiec na sejmowej mównicy nie była tylko rekwizytem – stała się znakiem głębokich podziałów w ocenie relacji międzynarodowych i roli Polski w Europie.