
Nie rozumiem, skąd takie zaskoczenie nagraniem opublikowanym przez Konfederację, które pochodzi ze szkolenia „Ruchu Obrony Granic” Roberta Bąkiewicza. Przecież to nagranie nie tyle ujawnia nowe fakty, co potwierdza to, co od dawna było oczywiste: nie chodzi o żadną realną obronę granic, ani o patriotyczne działania. Chodzi wyłącznie o medialny spektakl – teatr mający przestraszyć ludzi wizją „barbarzyńskich hord” i wmówić im, iż tylko oni, samozwańczy obrońcy narodu, są prawdziwymi patriotami.
Bąkiewicz nie jest żadnym spontanicznym działaczem. To projekt polityczny, który przez lata był finansowo i politycznie wspierany przez PiS. Jest wytworem Jarosława Kaczyńskiego – dokładnie takim, jakiego potrzebował: agresywnym, radykalnym, gotowym straszyć społeczeństwo i dzielić Polaków.
Nie powinno to dziwić.
Przecież cała polityczna strategia Kaczyńskiego od zawsze opierała się na wzbudzaniu lęku.
Straszył społeczeństwo „układem” – dopóki nie okazało się, iż jedyny realny układ to ten stworzony przez PiS. Potem przyszedł czas na straszenie LGBT, „zagrożeniem suwerenności”, rzekomym „atakiem na Kościół”.
I zawsze w tej narracji wybawicielem był on – Jarosław Polskę Zbaw.
Czy te strachy mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? Nie. Ale to nie ma znaczenia. Strach łatwo zaszczepić – obalenie kłamstwa wymaga czasu, wiedzy, analizy. A większość ludzi nie ma na to czasu, narzędzi intelektualnych albo już dawno została mentalnie podporządkowana tej narracji.
Kaczyńskiemu udało się również wmówić Polakom, iż nacjonalizm to patriotyzm – a w efekcie tego odebrać „prawo do polskości” każdemu, kto ma inne poglądy.
To nie tylko manipulacja. To głęboko szkodliwa ideologia, która niszczy wspólnotę narodową i demokratyczne wartości. To droga do dyktatury, absolutyzmu.
Od momentu przegranej PiS w wyborach widzimy coraz większą brutalizację języka i działań tej formacji. To desperacja – ale też zapowiedź, iż będą robić wszystko, by odzyskać władzę. I nie cofną się przed niczym.
Gangster na stanowisku prezydenta to "dobry" początek.