Premier Słowacji Robert Fico ponownie zaproponował przesunięcie wyborów lokalnych i regionalnych z 2026 na 2027 rok – pomysł ten wywołał konsternację wśród władz samorządowych i wzbudził podejrzenia choćby wewnątrz jego własnej koalicji.
Podczas kongresu swojej partii Smer–SD w miniony weekend Fico oświadczył, iż „dla dobra całej Słowacji” najlepiej byłoby wydłużyć czteroletnie kadencje burmistrzów, wójtów i marszałków regionów, tak aby wybory samorządowe odbyły się dopiero po kolejnych wyborach parlamentarnych.
Choć premier wspominał o tym pomyśle już wcześniej, tym razem wypowiedział się najbardziej stanowczo, apelując do organizacji samorządowych o rozważenie tej opcji. Jego słowa wzbudziły w tym tygodniu spore poruszenie w słowackim życiu politycznym.
Zdaniem analityków i przedstawicieli opozycji ruch ten może mieć na celu odwrócenie uwagi od kontrowersyjnego planu konsolidacji fiskalnej rządu lub zyskanie czasu w obliczu malejącego poparcia społecznego.
Z ostatnich sondaży wynika, iż partia Smer traci już siedem punktów procentowych na rzecz opozycyjnej Progresywnej Słowacji.
Niektórzy obserwatorzy widzą w tej propozycji część szerszej strategii – po niedawnej nowelizacji konstytucji, która wprowadziła definicję dwóch płci, ograniczyła prawa osób LGBTQ+ i potwierdziła nadrzędność prawa słowackiego nad unijnym w kwestiach kulturowych.
Sprzeciw wewnątrz koalicji
Prezydent Peter Pellegrini, zwykle sprzymierzony z premierem, zażądał od Ficy wyjaśnień, ostrzegając, iż jeżeli motywacje są „czysto polityczne lub taktyczne”, to zmiany konstytucyjne nie powinny być wprowadzane.
Pomysł nie zyskał też poparcia w partii Hlas-SD – ugrupowaniu Pellegriniego i drugim co do wielkości członku koalicji rządzącej. Wiceprzewodniczący partii Erik Tomáš powołał się na negatywne stanowisko samorządów, a lider Matúš Šutaj Eštok dodał, iż bez zainteresowania ze strony opozycji „nie ma sensu w ogóle rozpoczynać takiej debaty”.
Opozycyjni chadecy (KDH) – którzy niedawno poparli kontrowersyjną anty-LGBTQ+ poprawkę Ficy – już odrzucili propozycję.
Ivan Korčok z Progresywnej Słowacji
złośliwie inne rozwiązanie: „Skoro premier tak bardzo chce połączyć wybory, połączmy parlamentarne z samorządowymi”.
Samorządy mówią „nie”
Wszystkie trzy główne organizacje samorządowe – SK8 (Zrzeszenie Regionów Samorządowych), ZMOS (Związek Miast i Wsi) oraz ÚMS (Unia Miast Słowacji) – zareagowały sceptycznie lub otwarcie negatywnie.
SK8 wezwało do przejrzystego dialogu i przedstawienia racjonalnych argumentów, natomiast prezes ÚMS Richard Rybníček uznał pomysł za „praktyczny absurd, który przyniósłby jedynie chaos”. Z kolei prezes ZMOS Jozef Božík wyraził osobisty sprzeciw wobec zmiany zasad w trakcie kadencji.
Jak zauważył politolog Juraj Marušiak ze Słowackiej Akademii Nauk w rozmowie z Pravda.sk, każde przesunięcie wyborów wymagałoby zmiany konstytucji, a więc także głosów opozycji – których Fico najprawdopodobniej nie zdoła zdobyć.