Polityczna apolityczność

niepoprawni.pl 2 dni temu

Pamiętacie państwo, jaka afera była, gdy Czarnek chciał wprowadzić HiT?

Krzyczeli, iż to upolitycznianie szkoły, iż szkoła ma być apolityczna, itp itd.

Ostatecznie skończyło się na tym, iż lewacki nauczyciel (a takich jest większość) wykorzysta to do bolkowania i do przekazywania swojej wersji historii, gdyż w gruncie rzeczy pan Czarnek działał bardzo niemądrze i naiwnie, nie znając realiów szkoły.

Jednakże nie o tym dzisiaj.

Dzisiaj zamierzam pochylić się nad drugą linijką tego wpisu, a odnośnie nad upolitycznieniem szkoły.

Otóż, w uproszczeniu szkoła jest apolityczna tylko wtedy, kiedy tresuje tęczowych jewrapiejców, zaś szkoła ucząca patriotyzmu i wiary jest upolityczniona i jest be. Tak wam powie wyborca naszego wspaniałego wodza.

I w gruncie rzeczy szkoła jest właśnie tak "apolityczna", czyli lewacka.

Bo Barbara.

To też, ale nie.

To było już wcześniej, za Czarnka i jego poprzedników także.

Polska szkoła uczy swe młode pokolenia tego, iż unia europejska to bóstwo, bo daje nam pieniądze za darmo (ta, na pewno), iż globalne ocieplenie nas wszystkich zabije (ciekawe, kiedy się zorientują, iż idzie ochłodzenie?) iż islam je dobry, iż Bolek bohater itd.

Przeczytawszy trzecią linijkę mojego wpisu możnaby pomyśleć, iż to lewaccy nauczyciele to powodują, ale Czarnek z tym walczył.

Nic bardziej mylnego.

Nauczyciele nauczycielami, ale pan Czarnek z tym raczej słabo walczył, jeżeli w ogóle.

Dlaczego mam czelność tak sądzić?

Wystarczy spojrzeć na podręczniki i egzaminy.

W podręczniku z polskiego jest czytanka o Grecie Þunberg (już nieaktualne, bo ją chyba Niemcy capnęli za protestowanie przeciwko budowie kopalni), jest tekst jakiegoś talmudystycznego rabina twierdzącego, jakoby grzech pierworodny był czymś dobrym, i Bóg wie co jeszcze.

W podręczniku z angielskiego dzieci dowiedzą się, iż hallowin je dobre, iż trzeba wyławiać śmieci z oceanu (nikt nigdy nie pyta, kto je tam wrzuca), iż ekologia je dobre, iż wojna w Gazie to je złe, iż islam je dobry, itd.

(A tak swoją drogą, jakiś czas temu zajrzałem do książki z angielskiego dla dzieci z podstawówki, i dowiedziałem się, iż są one drukowane na Słowacji. Naprawdę nie mamy w Polsce drukarnij? Na litość boską, przecież to są podręczniki szkolne, przynajmniej to powinno być drukowane na miejscu!)

Na sprawdzianie dzieci muszą napisać wypracowanie na temat tego, jak najskuteczniej chronić klimat, i tympodobne bzdury.

Nie mówiąc już o tym, iż szkoły wpajają jako prawdę objawioną teorię ewolucji (przeciwko której istnieją niezbite dowody), a każdy, kto się nie zgadza nie zda. Na teorię ewolucji nie ma żadnych obiektywnych dowodów, i zamiast przedstawić to jako teorię, to przedstawiają to jako prawdę, czym ona nie jest.

To są tylko wyrywki, ale z pewnością jest tego więcej.

Najgorsze jest to, iż nie za bardzo jest, co z tym zrobić.

Posłać dzieci do prywatnej szkoły? Montessori? Jakiejś kościelnej?

Jeszcze kilka lat temu byłoby to "dobre" rozwiązanie, ale szkoły prywatne są płatne, a ceny wszystkiego rosną, więc większości ludzi zwyczajnie na to nie stać.

A propo jeszcze Montessori, to byłoby to idealne rozwiązanie, ale w idealnym świecie. Co z tego, iż szkoła ta uczy mądrze, skoro potem do zdania delikwent ma maturę, zaś matura ma w ðupie wiedzę, gdyż liczy się zakuć-zdać-zapomnieć. Nie mówiąc już o życiu dorosłym, które nijak się ma do metody braku krytyki.

Konkludując, żeby cokolwiek z tym zrobić, wybory musi wygrać ktoś radykalniejszy od PiSu.

PiS ma na czole wypisane "jesteśmy za, ale nie tak radykalnie", i składa się w dużej części z ludzi poczciwych, ale niezbyt kompetentnych w wyznaczonym dla siebie obszarze.

Potrzebny jest ktoś, kto zna realia, i stanowczo powie "nie".

Miejmy nadzieję, iż będzie lepiej, gdyż od nadziei zaczyna się zmiana.

Idź do oryginalnego materiału