Ostatnio w Sejmie doszło po raz kolejny do awantury z powodu Antoniego Macierewicza. Okazało się bowiem, iż poseł PiS mógł ukrywać dowody świadczące o tym, iż w Smoleńsku doszło do katastrofy lotniczej. Nie zaś do zamachu, o czym Macierewicz przekonuje od lat.
– Jak pan może patrzeć w lustro po tym, jak pan na tragedii zrobił politykę? Na trumnie brata, bratowej, waszych przyjaciół i mojej matki zbudował imperium kłamstwa, które pozwoliło wam przejąć władzę – pytała się wzburzona posłanka Barbara Nowacka.
W odpowiedzi ona i inni posłowi opozycji usłyszeli jedynie od Jarosława Kaczyńskiego, iż są „agenturą Putina”. – Oni krzyczą ze strachu, broniąc Tuska, który oddał wszystkie badania stronie rosyjskiej – krzyczał z kolei sam Macierewicz.
– Większość polityków PiS nie jest aż tak głupia, aby wierzyć w zamach. To tchórze i karierowicze. Gdyby Kaczyński jutro przestawił wajchę, natychmiast by twierdzili, iż zawsze wierzyli w wypadek – skomentował całą sytuację Radosław Sikorski.
Większość polityków PiS nie jest aż tak głupia aby wierzyć w zamach. To tchórze i karierowicze. Gdyby Kaczyński jutro przestawił wajchę natychmiast by twierdzili, iż zawsze wierzyli w wypadek.
— Radosław Sikorski MEP (@sikorskiradek) September 17, 2022
I trudno nie przyznać mu racji.