Politycy o spotkaniu Duda-Trump: Wszystko zrobiono źle

5 godzin temu

W obecnej sytuacji geopolitycznej cenne jest każde takie spotkanie więc dobrze, iż się odbyło - komentują rozmowę prezydenta Andrzeja Dudy z przywódcą USA Donaldem Trumpem politycy wszystkich opcji. Krytyczne głosy dotyczą przede wszystkim samej organizacji wizyty Dudy w USA.


Polski prezydent spotkał się z Trumpem w sobotę w National Harbor pod Waszyngtonem podczas konferencji CPAC. Po rozmowie Duda przekazał, iż nie ma obawy, żeby obecność USA w Polsce miała się zmniejszać i przywołał słowa Trumpa który miał potwierdzić, iż przewiduje raczej umacnianie obecności armii amerykańskiej w naszym kraju. Rozmowa, która trwała prawdopodobnie mniej niż 10 minut, rozpoczęła się z godzinnym opóźnieniem bez obecności mediów i wstępnych oświadczeń. Czas trwania spotkania jest szeroko komentowany przez internautów oraz polityków.

"Wszystko zrobiono źle"

Prezydencki minister Andrzej Dera w niedzielę w Polsat News pytany o to, czy spóźnienie Trumpa i długość samego spotkania to lekceważenie głowy państwa, odpowiedział przecząco. Podkreślił, iż prezydent USA wielokrotnie zapewniał o swojej przyjaźni z Dudą, a "z przyjacielem się inaczej rozmawia".

"Nie trzeba wielogodzinnych negocjacji i rozmów, z przyjacielem rozmawia się konkretnie i bezpośrednio" - ocenił. Jak dodał, prezydent Duda był usatysfakcjonowany z rozmowy podczas której otrzymał zapewniania odnośnie kwestii bezpieczeństwa Polski.

Członek Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Marcin Bosacki (KO) w niedzielę na portalu X podkreślił, iż sam pomysł spotkania Duda-Trump był godny pochwały, jednak "wszystko zrobiono źle". Skrytykował zignorowanie MSZ przy organizacji spotkania, co w jego ocenie skutkowało brakiem profesjonalizmu i m.in. "upokarzającym długim czekaniem" Dudy, zakończonym zdawkową rozmową. "Ten wyjazd wyszedł niepoważnie, czyli źle dla Polski" - dodał.

Europoseł Krzysztof Brejza (KO) mówił w Radiu Zet, iż w obecnej sytuacji "nie ma się z czego śmiać", bo prezydent poleciał do USA jako głowa państwa, a nie "przedstawiciel środowiska PiS, czy aktor show telewizji Republika". Zaznaczył, iż prezydent powinien być traktowany poważne, kierując tę uwagę do jego kancelarii, która odpowiadała za organizację spotkania. Ponadto podkreślił, iż w tym trudnym momencie potrzeba rozwagi i roztropności oraz ponadpartyjnego porozumienia ws. bezpieczeństwa i polityki zagranicznej Polski.

"Cenne jest każde takie spotkanie"

Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Zalewska w Radiu Zet podkreśliła, iż prezydent Duda udał się do USA przede wszystkim po to, by otrzymać gwarancje nt. bezpieczeństwa Rzeczypospolitej i tak w jej ocenie się stało. Zaznaczyła, iż Polska może być spokojna w kontekście zapewnień, iż USA nie zamierzają wycofać stacjonujących u nas wojsk. Dodała, iż ma nadzieję, iż podczas rozmowy poruszono również temat przyszłości Ukrainy.

Adam Jarubas, eurodeputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego w Radiu Zet ocenił, iż obecne działania amerykańskiej administracji wz. z rozmowami pokojowymi jednocześnie prowadzą do wyciągnięcia Rosji z izolacji i "w tym szaleństwie może nie być metody". Jednocześnie docenił intencje prezydenta Dudy i podejmowane przez niego w tej trudnej sytuacji próby wykorzystania każdej okazji do spotkania z Trumpem i przekonywania go "do europejskich i polskich racji".

Joanna Scheuring-Wielgus, eurodeputowana Lewicy oceniła w Radiu Zet, iż z jednej strony przyjmowanie naszego prezydenta na 10-minutową rozmowę może być odbierane jako "policzek dla Polaków", jednak z drugiej strony - w obecnej sytuacji geopolitycznej cenne jest każde takie spotkanie i "dobrze, iż się wydarzyło".

"Hamowałabym emocje, bo de facto nie wiemy, co wydarzyło się podczas tej rozmowy" - zauważyła.

Poseł Konfederacji Przemysław Wipler w Polsat News podkreślił, iż dobrze się stało, iż prezydent Duda pojawił się na konferencji CPAK, która "zgromadziła wielu ważnych polityków z całego świata", czujących się elementem szeroko rozumianego bloku Zachodniego. W jego ocenie bardzo dobrze, iż doszło do spotkania Dudy z Trumpem, choćby jeżeli było krótkie, bo w jego przebiegu padły ważne dla Polaków deklaracje dotyczące dalszej obecności żołnierzy USA w naszym kraju.

Premier Donald Tusk w sobotę już po spotkaniu Dudy z Trumpem napisał na portalu X: "Nie ma się z czego śmiać". "Bądźmy poważni, bo sytuacja robi się naprawdę poważna" - dodał.

W sobotniej delegacji towarzyszącej polskiemu prezydentowi byli ministrowie KPRP Wojciech Kolarski, Marcin Mastalerek i Nikodem Rachoń.

Poprzednim razem Duda spotkał się z Trumpem w kwietniu 2024 r. w Trump Tower na Manhattanie w Nowym Jorku. Obecny prezydent USA był wtedy w środku kampanii prezydenckiej, a samo spotkanie, jak wyjaśniała Kancelaria Prezydenta RP - miało charakter prywatny.

PAP

Idź do oryginalnego materiału