39-letni policjant śmiertelnie postrzelił się w niedzielę przed południem w budynku komendy w Iławie. To kolejna zagadkowa śmierć w policji, za którą odpowiedzialność spada na Mariusza Kamińskiego.
Według danych uzyskanych z Komendy Głównej Policji w trybie dostępu do informacji publicznej, w latach 2010 – 2020, 122 funkcjonariuszy popełniło samobójstwo. Średnio w skali roku takich czynów dopuszcza się 12 osób. Co się dzieje? Od ośmiu lat, gdy rządzi PiS, sytuacja nie poprawia się a wręcz pogarsza.
“Krasnystaw. 38-letni mł. asp. Piotr W. z sekcji kryminalnej miejscowej KPP zastrzelił się we własnym samochodzie. Osierocił dwoje dzieci.
Warszawa. 34-letni sierż. Robert G. z wydziału dochodzeniowo-śledczego jednej z komend rejonowych zabił się strzałem w głowę w mieszkaniu swojej matki. Wcześniej zapowiadał samobójstwo, ale koledzy nie zdążyli go uratować.
Wągrowiec. Sierż. Marcin K. po odprawie służbowej poszedł do szatni, gdzie strzelił sobie w głowę. Zginął na miejscu. Miał 26 lat.
Tarnów. 44-letni nadkom. Bogdan C. ze służby kryminalnej powiesił się w garażu na terenie swojej posesji. Zostawił syna i córkę.” – czytamy w Gazecie Policyjnej.
Policja jest zmuszana przez pisowskie władze do działania wbrew społeczeństwu. Agresja, nadużywanie władzy, łamanie prawa – są niestety normą. Funkcjonariusze tego nie wytrzymują.
Nie wiadomo, jaka była przyczyna targnięcia się funkcjonariusza na życie w Iławie. Nie można jednak zapomnieć o władzy, która nie robi nic, by sytuację w policji zmienić.