Polak leci w kosmos, PiS go atakuje. Co za idioci!

3 dni temu
Zdjęcie: Polak leci w kosmos, PiS go atakuje. Co za idioci!


To jeden z tych momentów, kiedy warto po prostu się zatrzymać, uśmiechnąć pod nosem i powiedzieć: kurczę, to naprawdę coś wyjątkowego. Polak poleci w kosmos. Sławosz Uznański – inżynier, naukowiec, człowiek o imponującym dorobku – zostanie drugim w historii naszym rodakiem, który spojrzy na Ziemię z orbity. I choć nie jest to temat dnia w serwisach plotkarskich ani viral w TikToku, to dla Polski sprawa ogromna.

Zdumiewające więc, jak gwałtownie ten temat stał się kolejną ofiarą politycznej polaryzacji. Zamiast wspólnej euforii – docinki, kpiny i złośliwości ze strony PiS. Część prawicowych komentatorów w mediach społecznościowych nagle odkryła w sobie misję: umniejszyć, zdeprecjonować, a jak się da – to wręcz ucieszyć z możliwego odwołania misji. Bo Sławosz Uznański „nie pasuje do narracji”. Bo „europejski”, bo „wychowany w Unii”, bo „na pewno nie swój”. Czy naprawdę musimy wszystko, absolutnie wszystko, filtrować przez partyjne barwy? Czy choćby lot w kosmos nie może być po prostu wspólnym powodem do dumy?

Ci, którzy atakują Uznańskiego, często robią to z pozycji ludzi, którzy nigdy w życiu nie podjęli większego wyzwania niż nagranie 30-sekundowego TikToka. A tu mówimy o człowieku, który przeszedł wymagającą selekcję Europejskiej Agencji Kosmicznej, pracował w CERN-ie, i poświęcił całe życie nauce. Czy to kogoś boli? Przeszkadza? A może przypomina o własnych niespełnionych ambicjach? Nie sposób nie zauważyć, iż wielu zwykłych wyborców PiS i Konfederacji reaguje zupełnie inaczej. Z dumą, z zainteresowaniem, z życzliwością. Bo wiedzą, iż kiedy Polak leci w kosmos, to leci tam nie za PO, PiS czy PSL – tylko za całą Polskę.

Polska flaga na ramieniu Sławosza Uznańskiego to nie gest PR-owy. To symbol. Symbol tego, iż w świecie wielkiej nauki, technologii i współpracy międzynarodowej nasz kraj też ma coś do powiedzenia. Że z kraju bez własnego programu kosmicznego potrafimy wysłać człowieka na orbitę. I iż nie trzeba być ani z Ameryki, ani z Rosji, żeby sięgnąć gwiazd.

Więc jeżeli nie potrafisz się cieszyć – to przynajmniej trzymaj kciuki. Tak po ludzku. Bo nie codziennie Polak ma szansę spojrzeć na świat z perspektywy, która pokazuje, jak małe są nasze polityczne wojenki i jak wielkie są marzenia, które łączą.

Powodzenia, panie Sławoszu. Cała Polska patrzy w niebo – i choćby przez chwilę jesteśmy z tego powodu zjednoczeni.

Idź do oryginalnego materiału