PiS opublikował kolejną „Deklarację narodowego ocalenia” – czyli zestaw haseł tak ogólnych, iż mógłby je podpisać choćby sklep mięsny z lat 80. albo producent czekoladek patriotycznych. W skrócie: „Nie dla wszystkiego, co złe, tak dla wszystkiego, co dobre”. Oto perły myśli politycznej:
- „Nie dla koalicji z Tuskiem i jego ludźmi” – po czym tradycyjnie dzwonią do Konfederacji z pytaniem, czy może jednak razem obalić Tuska. Historia zna już takie deklaracje: „nigdy się nie dogadamy”… do najbliższego głosowania.
- „Nie dla współpracy z putinowską Rosją” – to ciekawe, bo przez lata to właśnie PiS kupował rosyjski węgiel, a Orlen pobijał rekordy importu ropy z Rosji po 2015 roku. Ale tak, teraz nagle „nie”.
- „Tak dla sojuszu z USA” – wiadomo, trzeba komuś kupić kolejne helikoptery, najlepiej bez przetargu i za trzykrotną cenę.
- „Nie dla nielegalnej imigracji, tak dla deportacji” – czyli standardowe hasło: my jesteśmy dobrzy, inni źli, a wszystkich obcych najlepiej wyrzucić… chyba iż akurat budujemy mury z chińskiej stali.
- „Nie dla centralizacji Unii Europejskiej” – to dopiero żart, bo PiS przez lata centralizował Polskę jak się dało, zabierając samorządom pieniądze i kompetencje. Unia jest be, dopóki nie przeleje kolejnej transzy miliardów.
- „Nie dla euro w Polsce, tak dla suwerenności i wolności” – hasło tak ogólne, iż równie dobrze mogliby napisać „nie dla deszczu w wakacje, tak dla tęczy po burzy”.
- „Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy” – a po drugie? No właśnie: stołki, spółki Skarbu Państwa i premie dla swoich.
- „Nie dla ideologii w edukacji” – dodajmy: „chyba iż to nasza ideologia”. Bo wstawianie do szkół katechezy, podręczników o „czystych rasowo dzieciach” i historii według TVP Info to przecież nie ideologia, to patriotyzm!
- „Tak dla suwerenności energetycznej” – czyli w praktyce: „Niech węgiel dalej płynie z Rosji, a wiatraki niech stoją zakazane”.
- „Mieszkanie prawem, nie towarem” – piękne hasło. Zwłaszcza gdy przez osiem lat rządów PiS młodzi dostali co najwyżej kredyt 2% i rekordowe ceny mieszkań, których w dodatku… nie ma.
Internet śmieje się do rozpuku z durnych pomysłów Kaczyńskiego a Polacy oceniają to krótko: Takie coś mógł napisać tylko żenujący głupek.