
Połowy w pigułce
- 1920 - 0,8 tys. - Dopiero organizuje się flota bałtycka – 55 kutrów motorowych i < 1 tys. łodzi wiosłowych.
- 1938 - 2,5 tys. t - Mała skala i głównie Bałtyk; pierwszy rejs dalekomorski na Morze Barentsa
- 1950 - ≈ 131 tys. t - Skok po wojnie; uzyskanie długiej linii brzegowej, rozwinięte przedsiębiorstwa i kołchozy rybackie, początek połowów poza Bałtykiem
- 1960- ≈ 328 tys. t - Rozwój floty dalekomorskiej; pierwsze trawlery–fabryki
- 1970- ≈ 660 tys. t - Polska w światowej czołówce (łowiska Islandia, Labrador, Afryka Zach.)
- 1975 (rekord) - 817 tys. t - Kredyt Gierkowski przynosi owoce - 74 % z 130 statków operujących poza Bałtykiem.
- 1980 - ≈ 780 tys. t - nieco słabiej. Złoty okres dorsza” – sam dorsz 123 tys. t mir.gdynia.pl
- 1990 - ≈ 580 tys. t - Spada na skutek zadłużenia kraju oraz po wprowadzeniu 200-milowych EEZ i utracie łowisk dalekomorskich.
- 1999 - ≈ 205 tys. t - silna konkurencja ze strony mięsa, połowy 4× mniejsze niż w rekordowym 1975.
- 2003 - 203 tys. t - Bałtyk dominuje, ale presja na zasoby rośnie
- 2010 - ≈ 168 tys. t - Dalekomorska flota jest niewielka (4 jednostki)
- 2020 - ≈ 162 tys. t - Zakaz ukierunkowanych połowów dorsza, flota przerzuca się na śledzia i szprota
- 2023 - ≈ 170 tys. t - Mniejsze połowy bałtyckie, choć lekki wzrost na łowiskach dalekomorskich
Dane dotyczą krajowych wyładunków z połowów morskich i śródlądowych (ryby, skorupiaki, mięczaki); produkcja z chowu w stawach i gospodarstwach (akwakultura) nie jest w tym zestawieniu uwzględniona.
Główne etapy i przyczyny zmian
- Okres międzywojenny – kilkaset ton do kilku tysięcy - Polska miała zaledwie ~140 km wybrzeża i drobną flotę kaszubskich maszoperii; rybołówstwo bardziej tradycyjne niż przemysłowe. Pierwsze próby połowów poza Bałtykiem (lugry śledziowe) dopiero w końcu lat 30.
- Boom powojenny (lata 50.–60.) - Odbudowa portów (Gdynia, Szczecin, Świnoujście) i budowa przedsiębiorstw. Zakupy i budowa trawlerów chłodniczych i fabrycznych; wejście na łowiska północno-wschodniego Atlantyku.
- Połowy rosną z ~130 tys. t (1950) do > 300 tys. t (1960).
- Szczyt lat 70. – 800 tys. t i „flota na wszystkich oceanach”
- Szczyt gierkowski w 1975 r. (817 tys. t). - Polski rybak łowi od Islandii po Namibię; do Bałtyku trafia tylko 26 % wyładunków.
- Załamanie po 1977 r. (strefy 200 Mm)
- Kraje nadbrzeżne zamknęły łowiska w wyłącznych strefach ekonomicznych.
- Połowy spadają o > 30 % w trzy lata; flota przerzuca się na Afrykę Zach., Falklandy, potem zaczyna się dalej kurczyć.
- 1989-2004 - boom na mięso zwierząt lądowych zmienia dietę Polaków, redukcja dopłat do paliwa, rosnące koszty licencji. W 1999 r. połowy już tylko ~200 tys. t.
- Po akcesji do UE – stabilizacja, ale na niskim poziomie
- Kwoty TAC na Bałtyku, programy złomowania kutrów; w 2010 r. dalekomorska flota to zaledwie 4 statki.
- Od 2015 r. połowy oscylują wokół 150-170 tys. t rocznie, głównie szprot i śledź.
- W 2020 r. całkowity zakaz komercyjnych połowów dorsza bałtyckiego pogłębia spadek wartości połowów, choć wolumen utrzymuje się dzięki gatunkom pelagicznym.
Co wpływa na dzisiejszy poziom (ok. 170 tys. t)
- Limity TAC UE i ICES - Ustalone dla dorsza, łososia i śledzia ograniczają możliwy wolumen.
- Stan stad dorsza i łososia - Biologiczne załamanie tych stad zmusza do moratorium lub bardzo niskich kwot.
- Kondycja floty - Starzejące się kutry przybrzeżne, niewielka (3–4) flota dalekomorska.
- Ekonomia - Wysokie koszty paliwa/licencji powodują, iż część kwot pozostaje niewykorzystana.
- Dywersyfikacja - Coraz większy udział akwakultury (karp, pstrąg, łosoś atlantycki w recyrkulacji) – dziś ≈ 45 tys. t, ale to już inny sektor, nie ratujący wagowo całości
Podsumowanie
1918-1939 – rzemieślnicze rozmiary kilku tys. ton.
1950-1975 – industrialny boom zakończony rekordem 817 tys. ton.
1977-2000 – gwałtowny spadek do poziomu ~200 tys. ton po utracie łowisk i zmianach żywieniowych Polaków
Od 2000 r. – stabilizacja na 150-170 tys. ton, z dominacją połowów pelagicznych w Bałtyku i marginalną flotą oceaniczną.
Dzisiejsze polskie rybołówstwo jest więc 4-5 razy mniejsze niż w szczycie lat 70., a jego struktura przesunęła się z oceanicznych wypraw «po wszystko» do wyspecjalizowanych, głównie bałtyckich połowów śledzia i szprota, uzupełnianych przez coraz ważniejszą akwakulturę, co jednak nie zmienia faktu, iż trudno dzisiaj jeść dużo ryb z powodu braku podaży, wpływającej na ich drogie ceny