Polacy chcą spokoju, Kaczyński przegrywa na każdym kroku

1 dzień temu

„K—a od 5 rano te polityczne p———e, daj żyć ludziom” – ten komentarz z internetu stał się symbolem frustracji Polaków zmęczonych permanentną wojną polityczną. A wojna ta ma jedno źródło – PiS, które choćby w opozycji nie potrafi nic i tylko co chwila wywołuje kolejne awantury.

PiS chciało przyzwyczaić swoich wyborców do wiecznego alarmu. Przez osiem lat władzy karmili ludzi strachem – przed uchodźcami, Unią, LGBT, Niemcami, a przede wszystkim przed Tuskiem. Każdy dzień był stanem wyjątkowym. Każdy tydzień – kolejną „walką o Polskę”. Ta logika nie zniknęła po przegranych wyborach – przeciwnie, tylko się nasiliła.
Od rana do nocy PiS bombarduje opinię publiczną oskarżeniami: Tusk to, Tusk tamto, Unia dyktuje. Telewizja TV Republika i prawicowe portale podbijają przekaz, tworząc wrażenie, iż Polska jest w stanie oblężenia. Nie rozumieją jednak w tym swoim szaleństwie propagandziści PiS, iż zwykli ludzie mają już dość. Chcą normalności, spokoju, niższych rachunków i stabilnej przyszłości – nie kolejnej wojny prezesa Kaczyńskiego.

Zachowanie PiS w opozycji to przykład, jak nie uprawiać polityki. Zamiast przygotowywać alternatywę dla rządu, partia skupia się na krzyku i histerii. Zamiast konstruktywnej krytyki – ataki personalne. Zamiast propozycji programowych – kolejne manifestacje i oskarżenia o „zdradę”. Każdy kolejny dzień pokazuje, iż PiS nie jest zainteresowane rozwiązywaniem problemów Polaków. Oni chcą tylko jednego: powrotu do koryta.

Paradoks polega na tym, iż im głośniej PiS krzyczy, tym bardziej oddala się od społeczeństwa. Ludzie pamiętają chaos inflacji, afery respiratorowe, kompromitacje na arenie międzynarodowej. Widzą, iż dziś – bez telewizji publicznej w rękach – PiS nie ma nic do zaoferowania poza wrzaskiem.

Idź do oryginalnego materiału