Wszystkie badania opinii publicznej wyraźnie wskazują, iż Polacy oczekują przyspieszenia rozliczeń PiS i posadzenia polityków tej partii w aresztach a docelowo w więzieniach. Okradanie Polski nie może pozostać bezkarne.
Choć w polityce rzadko bywa sielankowo, nadchodzące święta Bożego Narodzenia zapowiadają się wyjątkowo gorzko dla polityków PiS i Suwerennej Polski. Decyzja Donalda Tuska o przyspieszeniu działań związanych z rozliczeniem nieprawidłowości tej partii sprawiła, iż zamiast o karpiach i choinkach, w gabinetach rządowych mówi się o przesłuchaniach, aktach oskarżenia i perspektywach na długoletni wypoczynek – tyle iż w celi z widokiem na spacerniak.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Przez lata politycy PiS-u i ich koledzy z Suwerennej Polski nie byli znani z umiaru – ani w wydawaniu publicznych pieniędzy, ani w korzystaniu z politycznych przywilejów. Jak się jednak okazuje, czasy „dojnej zmiany” dobiegły końca, a nowy rząd zamierza zatroszczyć się o to, by nieuczciwi funkcjonariusze publiczni odpowiedzieli za swoje czyny. Bo czyż może być lepszy prezent pod choinką dla obywateli niż widok prominentnych działaczy PiS opuszczających salę sądową w towarzystwie uzbrojonych funkcjonariuszy?
Perspektywa więzienia zaczyna być dla wielu działaczy PiS bardziej realna niż barszcz z uszkami. Co bardziej przewidujący politycy już teraz gorączkowo przeglądają regulaminy aresztów śledczych, zastanawiając się, czy na Wigilię można liczyć na porcję kutii i opłatek. Jednak choćby najlepsze kulinaria nie złagodzą zmartwień tych, których nazwiska widnieją na liście „do rozliczenia” sporządzonej przez nowe władze.
Donald Tusk, któremu zarzucano kiedyś przesadną wyrozumiałość wobec Kaczyńskiego, w tym roku postanowił zagrać rolę surowego Mikołaja. Czas tolerowania bezkarności minął. Zapowiedziane przez niego przyspieszenie prac prokuratury i sądów w sprawach dotyczących nieprawidłowości PiS-u wywołało prawdziwą panikę w szeregach byłej władzy. Zamiast myśleć o świątecznych prezentach, działacze PiS i Suwerennej Polski obliczają, czy ich fundusze wystarczą na opłacenie adwokatów.
Nawet wśród zwolenników PiS trudno znaleźć tych, którzy jeszcze wierzą w bajkę o nieskazitelności swoich liderów. Historia „dobrej zmiany” to przecież przede wszystkim opowieść o nepotyzmie, niekompetencji i bezwstydnym żerowaniu na majątku państwowym. Teraz, gdy karty są odkrywane, coraz więcej ludzi zadaje sobie pytanie: jak to możliwe, iż przez tak długi czas takie działania uchodziły płazem?
Jedno jest pewne: nadchodzące święta Bożego Narodzenia będą dla polityków PiS i Suwerennej Polski pełne refleksji – niekoniecznie nad cudem narodzin w Betlejem, ale raczej nad cudowną możliwością uniknięcia odpowiedzialności. Tyle iż tym razem cudów raczej nie będzie. Więzienia czekają.