Polacy bojkotują Mol za związki Orbana z Putinem. Romanowski przyspieszył akcję

1 tydzień temu

Niespodziewanym efektem ucieczki byłego wiceministra sprawiedliwości, Marcina Romanowskiego z Suwerennej Polski, na Węgry jest bojkot stacji MOL.

Polacy bojkotują stacje MOL, węgierskiego giganta paliwowego, który przejął kilkaset stacji Lotosu sprzedanych przez Orlen. Pod hasłem „Nie tankuję na MOL” organizowany jest społeczny bojkot, wynikający z głębokich obaw o polskie interesy gospodarcze i polityczne.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Decyzja o sprzedaży części majątku Lotosu węgierskiemu MOL wywołała burzę w Polsce. MOL jest blisko związany z Viktorem Orbánem, który nie kryje swoich sympatii dla polityki Władimira Putina. Transakcja ta, w opinii wielu, wpisuje się w scenariusz osłabiania polskiej niezależności energetycznej na rzecz wzmacniania węgierskich powiązań z Rosją.

Zdjęcia z Budapesztu, przedstawiające podpisanie umowy między prezesami rosyjskich koncernów Łukoil i Transnieft oraz MOL, w towarzystwie Putina i Orbána, są symbolicznym świadectwem tych powiązań. To właśnie tym osobom Orlen oddał kilkaset polskich stacji paliwowych, co Polacy postrzegają jako zdradę narodowych interesów.

Bojkot stacji MOL jest wyrazem sprzeciwu wobec decyzji, które próbowały wepchać Polskę w alianse z państwami współpracującymi z Kremlem. Orbán, konsekwentnie blokując unijną pomoc dla Ukrainy, staje się adwokatem polityki Putina w Europie. W kontekście wojny na Ukrainie i solidarności z naszym wschodnim sąsiadem, Polacy nie chcą wspierać biznesów, które mogą pośrednio finansować rosyjską machinę wojenną.

Decyzja o oddaniu części Lotosu w ręce MOL to nie tylko ekonomiczny błąd, ale także potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Wpuszczanie na nasz rynek podmiotów, które realizują cele polityczne i gospodarcze bliskie Kremlowi, to – jak twierdzą krytycy – sabotaż. Transakcja z MOL powinna być punktem wyjścia do rozliczeń przed Trybunałem Stanu dla polityków odpowiedzialnych za tę decyzję.

Hasło „Nie tankuję na MOL” zyskuje na popularności, odzwierciedlając głęboki sprzeciw społeczny wobec tej transakcji. Polacy, świadomi swojej siły jako konsumentów, wysyłają jasny sygnał: nie chcemy wspierać węgierskich i rosyjskich interesów na polskiej ziemi. To bojkot, który może stać się wyrazem solidarności z Ukrainą oraz manifestem sprzeciwu wobec polityki uległości wobec Orbána i Putina.

Idź do oryginalnego materiału