Polacy będą wściekli. Szykują kolejną podwyżkę. Dotknie miliony obywateli

5 godzin temu

Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje się do wprowadzenia fundamentalnych zmian w systemie opłat za przeglądy techniczne pojazdów. Po dwóch dekadach zamrożenia stawek, resort planuje wdrożenie innowacyjnego mechanizmu, który automatycznie dostosuje koszty badań do sytuacji ekonomicznej przeciętnego Polaka.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.

Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział przełomowe zmiany w sposobie naliczania opłat za badania techniczne pojazdów. Nowy system ma opierać się na obiektywnych wskaźnikach ekonomicznych, przede wszystkim na poziomie średniego wynagrodzenia w kraju. To pierwsza tak znacząca zmiana w systemie opłat od 20 lat.

Wprowadzane modyfikacje mają być częścią większego pakietu zmian, które dostosują polskie prawo do wymagań dyrektywy europejskiej z 2014 roku. Głównym celem jest nie tylko urealnienie stawek, ale przede wszystkim uszczelnienie całego systemu kontroli technicznej pojazdów i poprawa bezpieczeństwa na polskich drogach.

Resort szczególną uwagę zwraca na konieczność powiązania opłat z realnymi wskaźnikami gospodarczymi. Minister Klimczak podkreśla, iż nowy mechanizm ma być niezależny od decyzji politycznych. Dlatego też ministerstwo celowo odrzuciło pomysł powiązania stawek z płacą minimalną, która jest ustalana przez polityków, na rzecz obiektywnych wskaźników ekonomicznych.

Choć konkretne kwoty podwyżek nie zostały jeszcze ustalone, ministerstwo zapewnia, iż wzrost opłat będzie umiarkowany. Według zapewnień ministra Klimczaka, kierowcy nie muszą obawiać się drastycznych podwyżek sięgających kilkudziesięciu złotych. Zmiany mają być wprowadzane stopniowo i z uwzględnieniem możliwości finansowych przeciętnego właściciela pojazdu.

Równolegle z nowym systemem opłat, ministerstwo planuje wprowadzić kompleksowe rozwiązania mające na celu poprawę jakości przeprowadzanych badań. Wiceminister Stanisław Bukowiec zwraca uwagę na konieczność stworzenia spójnego systemu nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów. Ma to prowadzić do skuteczniejszego eliminowania z ruchu pojazdów w złym stanie technicznym.

Planowane zmiany spotkały się z różnymi reakcjami środowiska diagnostów samochodowych. Część ekspertów podkreśla, iż urealnienie stawek jest konieczne dla utrzymania wysokiej jakości usług i możliwości inwestowania w nowoczesny sprzęt diagnostyczny. Inni zwracają uwagę na potrzebę zachowania równowagi między kosztami a dostępnością badań dla wszystkich właścicieli pojazdów.

Nowy system ma również zapewnić regularną waloryzację opłat w przyszłości, co ma zapobiec sytuacji, w której stawki pozostają zamrożone przez kolejne dekady. Automatyczny mechanizm dostosowywania cen do warunków ekonomicznych ma gwarantować stabilność i przewidywalność zarówno dla właścicieli stacji diagnostycznych, jak i kierowców.

Ministerstwo zapowiada, iż przed wprowadzeniem zmian przeprowadzone zostaną szerokie konsultacje społeczne, a cały proces będzie przebiegał z zachowaniem pełnej transparentności. Nowe regulacje mają wejść w życie po zaakceptowaniu przez zespół do spraw Programowania Prac Rządu i przejściu pełnej ścieżki legislacyjnej.

źródło: Money.pl/Warszawa w Pigułce

Idź do oryginalnego materiału