Choć Atlantyda rozpala wyobraźnię od wieków, to jest najpewniej legendą. Tymczasem są podwodne miasta, które istnieją naprawdę – na dnach jezior i mórz spoczywają ruiny dawnych osad, świątyń i portów, czasem pochłonięte przez żywioły natury, innym razem wskutek działalności człowieka. Poznajmy historie najciekawszych z nich.
Dlaczego miasta znalazły się pod wodą?
Te relikty nie znalazły się pod wodą przypadkiem – ich los wykreowały konkretne mechanizmy. Najczęściej winne są trzęsienia ziemi i tsunami w strefach sejsmicznych, powodujące osuwiska, gwałtowne fale oraz upłynnienie gruntu. Gdy nasycone wodą podłoże zamienia się w ciecz, pochłania zabudowę. Inny czynnik to podnoszenie się poziomu mórz po epoce lodowcowej, które zalało nisko położone osady. W rejonach wulkanicznych zaś bradyseizm – powolne zmiany wysokości gruntu pod wpływem wahań podziemnych ciśnień – stopniowo zanurza dzielnice. Na koniec działalność człowieka, czyli celowe zatapianie w celu budowy zapór i zbiorników wodnych. Do trwałych zmian krajobrazu przyczyniają się także katastrofalne powodzie oraz działania wojenne, np. celowe niszczenie lub przerywanie wałów przeciwpowodziowych.
Najbardziej znane podwodne miasta
Pavlopetri
Pavlopetri, położone u wybrzeży Lakonii w Grecji, to jedno z najstarszych podwodnych miast na świecie. Odkryte w 1967 r. przez brytyjskiego oceanografa Nicholasa Flemminga podczas badań prądów morskich, spoczywa na głębokości 3–4 m.
Osada znalazła się pod wodą wskutek tektonicznego obniżenia terenu w V–VII w. n.e. oraz wielowiekowego podnoszenia się poziomu morza. Jej relikty dobrze zachowały się dzięki osadom piaszczystym. To pozostałość kultury mykeńskiej z czytelną siecią ulic, domami z wieloma pomieszczeniami, warsztatami i grobowcami, świadczącymi o życiu setek mieszkańców. Nowoczesne metody dokumentacji – sonary, skanowanie 3D i roboty podwodne – odsłoniły plan stanowiska: udokumentowany dotąd fragment ruin zajmuje ok. 500 m2 (przy szacowanej powierzchni całej osady rzędu ok. 100 tys. m2). Zidentyfikowano też ponad 15 budynków, centralny plac oraz system drenażowy – zaskakująco zaawansowany jak na swoje czasy.
Port Royal
Port Royal na Jamajce, zwany najgrzeszniejszym miastem świata, w XVII w. był centrum piractwa, handlu niewolnikami i przemytu – rajem awanturników, takich jak Henry Morgan. Na wąskiej mierzei żyło ponad 6,5 tys. mieszkańców i stało 2 tys. budynków: tawern, domów uciech i fortów.
W 1692 r. trzęsienie ziemi i tsunami pochłonęły 2/3 miasta, zabijając ok. 2 tys. osób – ulice zapadły się w błoto, a fale zalały resztę. Dziś ruiny leżą przeważnie na głębokości do kilkunastu metrów w Zatoce Kingston. Naukowcy i archeolodzy wyławiają tu fascynujące relikty: srebrny zegarek, który zatrzymał się o 11:43 (godzinie katastrofy według relacji świadków), dzbany po rumie, hiszpańskie monety i armaty z zatopionych wraków. Dzięki statusowi obiektu UNESCO przyciąga nurków, ukazując kolonialne Karaiby pełne pirackich legend i skarbów.
Baiae
Baiae, miasteczko pod Neapolem, uchodziło za Las Vegas starożytnego Rzymu. Od końca II w. p.n.e. zjeżdżali tu cesarze i senatorowie, by odpocząć w willach z widokiem na Zatokę Pozzuoli. Przyciągały ich gorące, wulkaniczne źródła, rozległe łaźnie, ogrody i niekończące się uczty – mieszanka relaksu, rozrywki i zakulisowej polityki. Nic dziwnego, iż Propercjusz w I w. p.n.e. nazwał Baiae portem występku.
Baiae powoli opadało wraz z wybrzeżem – to efekt bradyseizmu, czyli długotrwałych, pionowych ruchów podłoża w polu wulkanicznym Campi Flegrei. Dziś dolne partie miasta leżą na głębokości 3–7 m w Zatoce Pozzuoli i od 2002 r. tworzą podwodny park archeologiczny. Ruiny zajmują aż 177 ha i obejmują pozostałości willi z kolorowymi freskami, mozaiki podłogowe, kolumny oraz posągi. Szczególnie słynne jest nymphaeum Klaudiusza – święte źródło z rzeźbami nimf. W ostatnich latach archeolodzy odkryli nową willę z tysiącami płyt marmurowych i mozaikami oraz piękną podłogę mozaikową.
Thonis-Heracleion
Thonis-Heracleion (znany też jako egipska Thonis i grecka Heracleion), leżąc w delcie Nilu, był kluczowym portem Egiptu od VIII w. p.n.e. Przez miasto przechodziły towary z całego basenu Morza Śródziemnego: zboże, papirus, złoto i egzotyczne przyprawy. Przyciągało kupców zainteresowanych jego wyjątkowością, w tym historyka Herodota, który nazwał je wspaniałym miastem u ujścia rzeki.
Miasto stopniowo pogrążało się w toni z powodu trzęsień ziemi, wzrostu poziomu morza i upłynnienia osadów. Ostatecznie obszar ten znalazł się pod wodą i warstwą mułu na głębokości ok. 10 m. Odkryte w 2000 r. przez francuskiego archeologa podwodnego Francka Goddio podczas badań geofizycznych zaskoczyło skalą: rozległe ruiny z kanałami, magazynami i świątyniami.
Artefakty z podwodnych wykopalisk – w tym co najmniej 70 wraków statków, gigantyczne statuy faraonów, np. 5,4-metrowy posąg Hapy (boga Nilu), monety greckie i biżuteria – są dowodem aktywnej wymiany handlowej z Grecją i hellenistyczną wymianę kulturową. Badania nad tym miejscem przez cały czas trwają, odsłaniając kolejne sekrety zapomnianej metropolii.
Shicheng
Shicheng, znane jako Miasto Lwa (od pobliskiej Góry Pięciu Lwów), położone w prowincji Zhejiang, w Chinach to starożytna osada z dynastii Tang (ok. 621 r. n.e.). Rozległe mury obronne, 265 łuków bramnych, szerokie ulice i świątynie ozdobione rzeźbami lwów, smoków oraz feniksów świadczą o jego roli centrum administracyjnego w czasach dynastii Ming i Qing. Inskrypcje na kamieniach sięgają 1777 r., ukazując codzienne życie urzędników i kupców w imperialnych Chinach.
Celowo zatopiono je w 1959 r. pod Jeziorem Qiandao na głębokość 25-40 m, by zbudować zaporę Xin’an i elektrownię wodną, co wymusiło przesiedlenie ok. 300 tys. osób. Miasto jednak przetrwało zaskakująco nienaruszone. Odkryte w 2001 r. stało się atrakcją dla doświadczonych nurków, podkreślając cenę poświęcenia dla postępu.