Negocjacje o ograniczeniu plastiku wchodzą w decydującą fazę, ale spory grożą impasem. Czy uda się osiągnąć porozumienie w cztery dni?
Do zakończenia historycznych rozmów o globalnym porozumieniu mającym na celu zwalczanie zanieczyszczenia plastikiem pozostały zaledwie cztery dni. Tymczasem negocjacje w Genewie, które miały być przełomowe, ugrzęzły w martwym punkcie po opóźnionym i nieprzynoszącym efektów pierwszym tygodniu obrad.
Spotkania ONZ w Genewie są kontynuacją negocjacji rozpoczętych w zeszłym roku, podczas nieudanej rundy w Busan w Korei Południowej. Pierwszy tydzień rozmów w Szwajcarii minął z opóźnieniem, a efektem jest brak jasnego, spójnego tekstu porozumienia. Po niedzielnej przerwie delegaci wrócili do pracy nad projektem dokumentu, w którym przez cały czas dominują nierozwiązane kwestie.
– Musimy przyspieszyć negocjacje – podkreśliła w poniedziałek szefowa ds. ochrony środowiska Unii Europejskiej Jessika Roswall, która dołączyła do ostatniego etapu rozmów – Zostały nam cztery dni, a w tekście jest więcej nawiasów kwadratowych niż plastiku w oceanie – zaznaczyła.
Obecny projekt dokumentu, liczący 34 strony, ma stanowić podstawę dla porozumienia na najwyższym szczeblu. Niestety przez cały czas jest pełen znaków zapytania i nawiasów kwadratowych – symboli sporów i podziałów dotyczących zakresu oraz ambicji traktatu.
Podziały polityczne i wizje przyszłości
Najbardziej widoczny konflikt rozgrywa się między sojuszem kierowanym przez Stany Zjednoczone, który chce skupić się wyłącznie na zwalczaniu zanieczyszczenia plastikiem, a blokiem unijnym, który domaga się również wprowadzenia restrykcji na produkcję plastiku. Prognozy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przewidują, iż światowa produkcja plastiku może się potroić do 2060 roku, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość planety.
Grupa „ambitnych”, złożona z UE, Australii, Kanady, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, większości państw Afryki i Ameryki Łacińskiej oraz małych państw wyspiarskich, żąda wiążących działań. Chce stopniowego wycofywania najbardziej toksycznych chemikaliów oraz silniejszych regulacji.
– Małe państwa wyspiarskie nie pozwolą, by ich przyszłość stała się przedmiotem targów i kompromisów w martwym punkcie – ostrzegła Ilana Seid z Palau, reprezentująca 39 członków grupy Małych Państw Wyspiarskich w Rozwoju (SIDS).
Przeciwko nim stoi tzw. „Grupa Podobnie Myślących”, zdominowana przez Rosję i najważniejsze kraje naftowe, które chcą ograniczyć traktat do kwestii gospodarki odpadami i recyklingu. W ostatnich dniach do tej grupy dołączyły także Stany Zjednoczone, które w notatce apelowały o usunięcie z projektu artykułu dotyczącego ograniczeń produkcji plastiku.
Koniec czasu i walka o konsensus
Porozumienie wymaga jednomyślności wszystkich państw, jednak eksperci ostrzegają, iż część państw nie wykazuje woli kompromisu.
– Ryzykujemy podpisanie bezsensownego traktatu, który będzie pozbawiony wiążących, globalnych regulacji, takich jak zakazy czy planowe wycofywanie – komentuje dla AFP Eirik Lindebjerg z Światowego Funduszu na rzecz Przyrody (WWF).
– Oczekiwanie na znaczący efekt w ramach procesu opartego na konsensusie to złudzenie. Mając tak kilka czasu, ambitne rządy muszą się zjednoczyć i stworzyć większość zdolną do sfinalizowania tekstu oraz przygotowania go do zatwierdzenia w drodze głosowania – dodaje Lindebjerg.
Projekt dokumentu rozrósł się do niemal 1500 fragmentów z nawiasami kwadratowymi – pięciokrotnie więcej niż na początku negocjacji. To sprawia, iż osiągnięcie porozumienia przed końcem rozmów w czwartek staje się coraz bardziej niepewne.