Partia ANO Andreja Babiša, prowadząca w sondażach przed przyszłomiesięcznymi wyborami w Czechach, wywołała niepokój planem wpisania do prawa ogólnokrajowych referendów, co budzi obawy, iż mogłoby to wesprzeć siły antyunijne.
Prezentując w czwartek swój program wyborczy, ANO – należąca do grupy Patrioci dla Europy i kierowana przez miliardera Andreja Babiša – zapowiedziała uchwalenie ustawy umożliwiającej organizowanie referendów ogólnokrajowych w sprawach „kluczowych”.
„Obywatele zyskają możliwość bezpośredniego decydowania o najważniejszych sprawach publicznych i kontroli demokracji” – oświadczyła partia, jednocześnie podkreślając, iż członkostwo Czech w UE i NATO pozostaje „niekwestionowane”. Równocześnie zapowiedziała walkę z unijnym Zielonym Ładem i paktem migracyjnym, określając je jako zagrożenie dla czeskiej gospodarki i bezpieczeństwa.
Choć Babiš wielokrotnie powtarzał, iż nie chce referendum w sprawie członkostwa w UE ani NATO, odniesienie do ogólnego referendum w propozycji ANO zaniepokoiło rywali.
Premier Petr Fiala z centroprawicowej koalicji Spolu ostrzegł, iż plany ANO grożą zbliżeniem partii do skrajnie prawicowej SPD oraz komunistycznej Stačilo!, które otwarcie kwestionują członkostwo Czech w UE. „Niespodzianką to nie jest, ale jest to niebezpieczne” – napisał Fiala na platformie X.
Minister spraw zagranicznych Jan Lipavský również wyraził obawy, apelując do wyborców, by nie ufali sojuszowi pod przewodnictwem ANO, który mógłby podważyć europejskie i natowskie zobowiązania Czech.
„Zakotwiczenie referendum w konstytucji? Tak – właśnie to zaprezentował dziś ruch Babiša. Ale ten nierozsądny plan otwiera drogę do propozycji SPD i Stačilo!, by opuścić UE i NATO. Nie wierzmy ludziom, którzy twierdzą, iż rząd tworzony przez ANO, SPD i być może komunistów będzie w porządku. Nie będzie” – napisał Lipavský na X.
ANO prowadzi w sondażach z poparciem około 31%. To jednak za mało, by samodzielnie utworzyć rząd, co oznacza, iż partia Babiša będzie potrzebować koalicjantów.