Jarosław Kaczyński i jego partia tego nie powiedzą wprost, ale ich sposób na „powrót do władzy” to nie program, nie wizja dla Polski, choćby nie jakakolwiek próbę odbudowania zaufania wyborców – ale kradzież. Goła, bezczelna, zinstytucjonalizowana kradzież publicznych pieniędzy, by zalać nimi swoje media, swoich działaczy i swoje struktury, zanim prokuratura zdąży dobrać im się do skóry.
Mechanizm prosty jak cep:
- Tworzymy program pomocowy.
- Wrzucamy do niego miliardy.
- Zmieniamy przepisy tak, by móc przyznawać środki „uznaniowo”.
- Rozdajemy pieniądze swoim – fundacjom, mediom, firmom kumpli.
- Zyskujemy propagandę i lojalność.
Ten mechanizm działał na rzecz PiS cały czas – tak wyglądały dotacje z Polskiego Ładu, subwencje dla fundacji „patriotycznych”, granty dla spółek skarbu państwa, które sponsorowały zaprzyjaźnione redakcje.
PiS szykuje się na powrót
PiS wie, iż musi kupić lojalność, więc najważniejsze jest jedno – napchać kieszenie swojakom, utrzymać media propagandowe i kupić przychylność tam, gdzie się da. Plan jest prosty: stworzyć finansowe imperium, które pozwoli przetrwać w opozycji, a potem znów – przy sprzyjającym układzie sił – wrócić do władzy.
I nikt już choćby nie udaje, iż chodzi o Polskę. Chodzi o immunitet, bezkarność i luksusowe życie na koszt tych, których okradli.