Pisowski narrator w mediach wciąż aktywny: smoleńska miesięcznica jako pretekst do propagandy

3 godzin temu

Z pozoru drobne wydarzenie, takie jak kolejna smoleńska miesięcznica, pokazuje, iż w mediach wciąż nie brakuje ludzi, którzy realizują agendę PiS-u. Co miesiąc widzimy ten sam teatr – grupka posłów PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele maszeruje pod pomnik smoleńskich schodów, by „czcić” ofiary katastrofy. Nikt, poza prezesem PiS i garstką wyznawców tej smoleńskiej sekty, nie zwraca już na to uwagi. Ludzie mają ważniejsze sprawy na głowie, ale PiS wciąż usiłuje wciskać wszystkim, iż Smoleńsk jest kluczowym elementem polskiej rzeczywistości a to bzdura.

To, co naprawdę dzieje się podczas tych comiesięcznych „uroczystości”, to festiwal propagandy i zadymy. Nikogo to nie obchodzi, poza Kaczyńskim i jego kilkunastoma współtowarzyszami. Ale cóż, PiS potrzebuje tej farsy, by podtrzymywać resztki swoich wpływów. Nie mają już niczego innego, co mogliby ludziom zaproponować.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Prawdziwy smaczek tej sytuacji? Kradzież i zniszczenie wieńca przez samego Jarosława Kaczyńskiego. Ta sytuacja mówi o prezesie PiS więcej niż wszystkie jego przemówienia. To właśnie na takie rzeczy warto zwracać uwagę – bo nie chodzi już choćby o „huczne” obchody, a o to, jak nisko może upaść polityk, który sam niszczy to, co ma symbolizować jego „misję”.

A co robią media? Zamiast zająć się tą groteskową sceną i analizować odpowiedzialność politycznego złodzieja, rozdmuchują narrację o rzekomej aferze z posiedzeniem Sejmu, które odbywa się akurat w terminie miesięcznicy. Wirtualna Polska i Onet, niby niezależne, w rzeczywistości podsycają ten absurd, sugerując, iż „Smoleńsk jest ważniejszy” i iż właśnie dlatego Sejm „musi” ustąpić. Pisowski narrator działa tu jak w zegarku – temat nieistniejącej „afery” ma przykryć prawdziwy obraz tej smoleńskiej farsy.

To wszystko pokazuje, iż mimo zmian w politycznej układance, PiS wciąż ma swoich ludzi w mediach, którzy realizują ich agendę, robiąc z drobnych spraw wielkie afery. Smoleńska miesięcznica, która nie obchodzi już praktycznie nikogo, przez cały czas jest narzędziem do siania propagandy. Ile razy jeszcze usłyszymy te same wyświechtane hasła? Kiedy w końcu ktoś odważy się przyznać, iż Smoleńsk to już temat martwy, a ciągłe przypominanie o nim to jedynie rozpaczliwa próba utrzymania resztek władzy?

Wiemy dlaczego tak się dzieje. Pieniądze i układ zależności oraz kwity, które ma PiS powodują, iż ludzie mediów są na sznurku. Kontrolowalni. Dlatego media powinny przejść lustrację.

Idź do oryginalnego materiału