Kompromitacja za kompromitacją, wpadka za wpadką. PiS wezwał na dywanik ambasadora USA w sprawie emisji jednego z programów w prywatnej telewizji. Wezwanie ambasadora to w języku dyplomacji bardzo poważna sprawa, używana w przypadku trudnych spraw i konfliktów a partia Kaczyńskiego pokazała swój komunistyczny rodowód.
Bo to właśnie za czasów komuny i w putinowskiej Rosji wzywa się ambasadorów by poskarżyć się na programy niezależnej telewizji. Wezwanie ambasadora USA całkowicie kompromituje PiS i pokazuje, iż partia ta jest kompletnie niezdolna do funkcjonowania we współczesnym świecie. Oto ktoś od Kaczyńskiego uważa, iż można prywatnej telewizji coś nakazywać.
Owszem, PiS ma pod kontrolą TVP, stację która szczuje na niewinnych ludzi i sieje nienawiść, ale nie znaczy to, iż jakaś prywatna telewizja z USA będzie się przejmować wzywaniem ambasadora. Ambasador Brzeziński też się raczej nie przejmie, co najwyżej bardzo zdziwi tym, co wyprawia Kaczyński i przekaże do Waszyngtonu, iż PiS zwariował.
Kompromitacja to choćby mało powiedziane. To jest obraz takiej głupoty premiera i jego ministrów oraz samego Kaczyńskiego, iż człowiek zaczyna się zastanawiać czy ci ludzie nie są chorzy psychicznie.