Spore poruszenie wywołał artykuł „Newsweeka” pokazujący, jak Zjednoczona Prawica przygotowuje się do sfałszowania wyborów parlamentarnych. – Ludzie PiS, którzy siedzą w komisjach, dostawiają krzyżyki na kartach do głosowania lub fałszuje się podpisy wyborców. To się robi dyskretnie – mówił tygodnikowi były działacz Prawa i Sprawiedliwości.
O tym, iż wybory w Polsce „nie będą uczciwe” jest także przekonany poseł Paweł Kowal z Platformy Obywatelskiej. – Media rządowe grają tylko na korzyść władzy, administracja i rządowe spółki są zaangażowane w kampanię tylko po jednej stronie. To musi zmieniać wynik na korzyść władzy – mówi Kowal.
– Czas skończyć z dulszczyzną i to powiedzieć. Kiedy obserwowałem wybory na Ukrainie w czasach Janukowycza, nigdy nie sądziłem, iż wiele z zarzutów wobec tamtych wyborów da się powtórzyć wobec kampanii wyborczych w Polsce. Jakość kampanii w Polsce w ostatnich latach bardzo spadła. Zmiany w Kodeksie pogłębią tę tendencję – zauważa Kowal.
– Każdy pojedynczy sygnał (możliwości) fałszowania wyborów musi być sprawdzony, napiętnowany publicznie i osądzony. Trzeba też usunąć wadę, która potencjalnie pozwala na tego rodzaju proceder. Bez takiego podejścia do sprawy, nie ma poważnej rozmowy o demokracji – dodaje polityk opozycji.
Naprawdę, musimy zrobić wszystko, by PiS nie mógł „skręcić” zbliżających się wyborów.