Próby osłabienia afery sztucznie utrzymywanych cen na Orlenie, które wywołały m.in. inflację nie udały się. Desperacka walka w mediach trwała długo, ale głosy płatnych pachołków reżimu nie przebiły się przez powszechne oburzenie Polaków.
W PiS jest jasne, iż Obajtek musi odejść, bo zawiódł. Mimo potężnego aparatu propagandy nie udało się Polakom wmówić, iż coś się dzieje dla ich dobra. Cały mechanizm się zaciął a ludzie nie wierzą w propagandę. A próbowano metod naprawdę podłych, posługując się choćby spreparowanymi badaniami.
Daniel Obajtek stał się – celowo wmanewrowany w całą sytuację przez Morawieckiego – twarzą drożyzny i dzisiaj może zapomnieć już o karierze prezesa Orlenu. Musi mu wystarczyć to, co do tej pory zarobił, bo z powodu wyborów zostanie usunięty w cień, o czym mówi się coraz głośniej w Warszawie.
PiS już nie ma czym grać.
A przy okazji wyszły nazwiska różnych osób zamieszanych w klakierowanie władzy. Dziękujemy ci, Jarku.