Parlament Europejski przyjął w środę rezolucję dotyczącą przyszłości europejskiej obronności, w której znalazła się poprawka uznająca Tarczę Wschód za najważniejszy projekt dla wspólnego bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Decyzja ta wywołała ostrą debatę w polskiej polityce, szczególnie w kontekście głosowania europosłów PiS i Konfederacji, którzy sprzeciwili się całości rezolucji.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Po głosowaniu przedstawiciele rządu oraz część komentatorów politycznych zarzucili europosłom PiS i Konfederacji działanie na szkodę polskiego bezpieczeństwa. Krytykę wyrazili m.in. wiceminister obrony narodowej oraz politycy koalicji rządzącej, twierdząc, iż sprzeciw wobec rezolucji oznaczał również brak poparcia dla kluczowych inicjatyw, takich jak Tarcza Wschód.
Europosłowie PiS odpierają jednak zarzuty, tłumacząc, iż ich decyzja podyktowana była obawą o utratę suwerenności Polski w kwestiach obronnych. Patryk Jaki, jeden z liderów ugrupowania, podkreślił, iż zatwierdzenie całej rezolucji mogłoby prowadzić do sytuacji, w której Unia Europejska miałaby decydujący wpływ na kwestie bezpieczeństwa i obronności państw członkowskich, co – zdaniem europosłów PiS – stanowiłoby zagrożenie dla polskiej niezależności.
Do sprawy odniósł się także wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki, który bronił stanowiska swojej partii. W swoim wpisie na mediach społecznościowych podkreślił, iż Polska powinna mieć pełną kontrolę nad swoimi decyzjami obronnymi, a ingerencja Brukseli w tę sferę jest nie do zaakceptowania. „Decyzje o naszych granicach, bezpieczeństwie, zbrojeniach i wojsku powinna podejmować WYŁĄCZNIE Polska, a nie żaden organ ani urzędnik międzynarodowy. To podstawowe prawo i wyłączna prerogatywa niepodległego państwa!” – napisał Morawiecki.
Aż nie chce nam się wierzyć, iż w PiS serio uważają, iż wspólna europejska polityka obronna nie zapewni Polsce bezpieczeństwa. I iż nie wierzą, iż podnosząc „niepodległościowe” argumenty akurat w tej dziedzinie, w istocie działają przede wszystkim na niekorzyść Polski.