PiS promował ludzi sprzyjających Kremlowi? Jeden z nich współpracował z Dworczykiem

4 miesięcy temu

Tomasz Siemoniak ujawnił niepokojące związki pomiędzy Rosją a kluczowymi postaciami w rządzie PiS. Jednym z przykładów jest Krzysztof Gaj, osoba o otwarcie prorosyjskich i antyukraińskich poglądach. Jego kariera wojskowa i polityczna w Polsce była możliwa dzięki PiS.

Krzysztof Gaj, odnosząc się do konfliktu na Ukrainie, publicznie wyrażał poglądy, które można by określić jako prokremlowskie. W szczególności po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, Gaj stwierdził, iż “Ukraińcy to faszyści” i iż “Putin słusznie z nimi walczy”.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Po objęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w 2015 roku, został on nie tylko przywrócony do służby wojskowej, ale i awansowany na pułkownika. Jego umieszczenie przez Antoniego Macierewicza na kierowniczym stanowisku w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, gdzie miał dostęp do najtajniejszych danych kadrowych i mobilizacyjnych, wzbudza poważne obawy o intencje PiS.

Rola Gaja nie ograniczała się jednak do wojska. Pracując później w Kancelarii Premiera u boku ministra Michała Dworczyka, Gaj miał dostęp do niejawnych danych, które, jak się okazało, wykradał i przechowywał w swoich prywatnych mailach. Ta sytuacja wyszła na jaw dzięki masowym wyciekom maili Dworczyka, co skompromitowało ówczesnych liderów PiS i ujawniło prawdziwą wiedzę oraz rolę Gaja w Kancelarii Premiera Mateusza Morawieckiego.

Zarzuty dotyczące Gaja oraz jego działania rzucają światło na szerszy problem w polskiej polityce, gdzie określony typ ludzi, bliski władzy, zdaje się działać w sposób, który może służyć obcym interesom, szczególnie rosyjskim. To pokazuje pewien prorosyjski wzorzec, podobnych do takich ludzi jak Tomasz Szmydt, promowany przez ludzi z otoczenia ministra Zbigniewa Ziobry.

W obliczu tych oskarżeń i faktów, istotne jest kontynuowanie śledztwa w sprawie afery e-mailowej i innych powiązanych z nią kwestii. Analiza przypadku Krzysztofa Gaja pokazuje, jak najważniejsze jest transparentne i niezależne prowadzenie dochodzeń w sprawach, które mogą dotyczyć bezpieczeństwa narodowego oraz politycznej stabilności kraju. Wzorce te mogą wskazywać na potrzebę bardziej rygorystycznej kontroli osób na kluczowych stanowiskach oraz ostrożności w ocenie ich lojalności i intencji.

“Krzysztof Gaj to postać symboliczna dla rosyjskich związków ludzi PiS. Gaj, który nie ukrywał swoich prorosyjskich i antyukraińskich poglądów (po aneksji Krymu w 2014 pisał, iż “Ukraińcy to faszyści” i “Putin słusznie z nimi walczy”) został natychmiast po objęciu władzy w 2015 przez PiS przywrócony do służby wojskowej, awansowany na pułkownika i umieszczony przez Macierewicza na kierowniczym i kluczowym stanowisku w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego (z dostępem do najtajniejszych danych kadrowych i mobilizacyjnych). Potem pracował w Kancelarii Premiera u boku ministra Dworczyka, z dostępem do niejawnych danych, które wykradał (czuł się tak bezkarny, iż tego choćby w korespondencji z Dworczykiem nie ukrywał) i umieszczał w prywatnych mailach. Dopiero masowe wycieki maili Dworczyka ujawniły jego prawdziwą wiedzę i rolę w KPRM. Wszystkie sprawy afery mailowej (zamiecione za PiS pod dywan, bo kompromitowały czołówkę ówczesnego rządu) będą wyjaśnione i rozliczone, włącznie z jawnym utrudnianiem śledztwa przez niektóre wpływowe osoby. Paradoksalnie (a może właśnie nie?) ogłoszenie przez PiS, iż to “operacja wschodnich służb” zatrzymało śledztwo i dociekanie prawdy. A swoją drogą promowanie kariery Gaja przez Macierewicza, premiera Morawieckiego (KPRM!) i Dworczyka łudząco przypomina promowanie Tomasza Szmydta przez ludzi ministra Ziobry, co najmniej przez jego wiceministrów Piebiaka i Wójcika. Podobny schemat przenikania blisko władzy określonego typu ludzi.” – napisał Siemoniak.

Krzysztof Gaj to postać symboliczna dla rosyjskich związków ludzi PiS. Gaj, który nie ukrywał swoich prorosyjskich i antyukraińskich poglądów (po aneksji Krymu w 2014 pisał, iż "Ukraińcy to faszyści" i "Putin słusznie z nimi walczy") został natychmiast po objęciu władzy w 2015…

— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) May 10, 2024

Idź do oryginalnego materiału