PiS po przegranych wyborach. Lekcja, której Kaczyński nie odrobił

9 godzin temu

Półtora roku po przegranych wyborach w 2023 roku Prawo i Sprawiedliwość pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego wciąż tkwi w świecie iluzji, gdzie partia ta była niemal bezbłędna, a jej klęska to wynik niezrozumienia „ciemnogrodu”.

Jak napisał Łukasz Warzecha w tygodniku „Do Rzeczy”: „Byliśmy znakomici, wprost genialni, rządziliśmy niemal bez potknięć, a jeżeli coś się komuś nie podobało, to najwyraźniej nie dorósł do naszej światłej polityki”. Tego rodzaju narracja, pełna arogancji i oderwana od rzeczywistości, zdominowała VII Kongres PiS w Przysusze, gdzie Jarosław Kaczyński, ponownie wybrany na prezesa, nie tylko nie przyznał się do błędów, ale po raz kolejny przedstawił swoją partię jako jedyną ostoję patriotyzmu. Dla liderów prawdziwej prawicy postawa PiS powinna być ostrzeżeniem: wiązanie się z tak zachowującą się partią to polityczne ryzyko, które może okazać się zgubne.

Przegrana PiS w 2023 roku nie była przypadkowa. „Katalog win” – jak określa to Warzecha – jest długi: arogancja władzy, polaryzacja społeczeństwa, kontrowersyjne reformy sądownictwa, ataki na media, nepotyzm w spółkach skarbu państwa, chaos w polityce gospodarczej. Te czynniki zniechęciły wyborców i zmobilizowały opozycję do bezprecedensowego działania. Zamiast jednak wyciągnąć wnioski, Kaczyński brnie w narrację samozachwytu. Warzecha zauważa: „I oto niemal identyczną interpretację zaordynował członkom PiS, zgromadzonym w poprzednią sobotę w Przysusze na VII Kongresie partii, jej nowy-stary prezes, Jarosław Kaczyński”. Taki przekaz nie tylko alienuje wyborców, ale i odstrasza potencjalnych sojuszników, którzy mogliby wzmocnić obóz prawicowy.

Postawa PiS jest szczególnie problematyczna w kontekście relacji z innymi formacjami, takimi jak Konfederacja. Zamiast budować mosty, Kaczyński zamyka partię w oblężonej twierdzy, gdzie krytyka jest traktowana jak zdrada. Warzecha podkreśla: „Żeby docenić niesamowite kongresowe wystąpienie prezesa, najpierw trzeba zobaczyć koleje losu PiS w trochę dłuższej perspektywie, sięgającej przegranych w 2023 r. wyborów”. Ta perspektywa pokazuje, iż PiS nie uczy się na błędach, co czyni go coraz mniej wiarygodnym partnerem dla liderów prawdziwej prawicy, którzy chcieliby tworzyć alternatywę dla obecnej władzy.

Dla tych liderów lekcja jest jasna: wiązanie się z PiS-em w obecnej formie to ryzyko utraty wiarygodności. Kaczyński, zamiast otwierać partię na nowe pomysły, kurczowo trzyma się dawnej retoryki, która nie przystaje do zmieniających się realiów. „Nasz kandydat był znakomity, tylko ciemne masy nie były w stanie tego zrozumieć” – ta myśl, przytaczana przez Warzechę w kontekście wyborców PiS, doskonale oddaje oderwanie partii od rzeczywistości. Prawica potrzebuje dziś liderów, którzy potrafią słuchać i wyciągać wnioski, a nie budować mury. PiS pod wodzą Kaczyńskiego tego nie oferuje, co czyni go toksycznym sojusznikiem. Prawdziwa prawica powinna szukać własnej drogi, niezależnej od skompromitowanej narracji PiS, by uniknąć politycznej marginalizacji.

Idź do oryginalnego materiału