Jeśli ktoś jeszcze żywił złudzenia, iż w Prawie i Sprawiedliwości przetrwały resztki zasad, najnowsze wydarzenia powinny go brutalnie otrzeźwić. PiS stało się politycznym azylem dla ludzi, którym nie przyświecają już żadne wartości poza żądzą władzy, prywatą i bezwzględnym instynktem przetrwania. Karol Nawrocki jest tego dobitnym przykładem.
Oto człowiek, który karierę zbudował na grzbiecie państwowej propagandy historycznej, lansując się jako strażnik pamięci narodowej. W rzeczywistości okazał się wiernym wykonawcą politycznych zleceń PiS-u, instrumentalnie traktując historię jako narzędzie walki partyjnej. Z IPN-u zrobił partyjne biuro prasowe, gdzie nauka stała się służącą politycznej doktryny Kaczyńskiego. Jednocześnie wyszło na jaw, iż przejął mieszkanie od schorowanego starszego człowieka, wyrzucając go do Domu Pomocy Społecznej. Obrzydliwe.
Teraz Antoni Dudek, znany politolog, nie bez ironii zaproponował, by Kaczyński spisał z Nawrockim umowę o dożywotnią opiekę w zamian za przekazanie mu udziałów w żoliborskim domu. Satyra? Może. Ale jakże trafna. Nawrocki to przecież nie tylko potencjalny spadkobierca schedy politycznej, ale i symbol PiS-owskiego modelu kariery: posłuszny, oportunistyczny, pozbawiony kręgosłupa moralnego. Taki ktoś w PiS awansuje. Taki ktoś może choćby zostać prezydentem – oczywiście w oczach Kaczyńskiego.
PiS od lat uprawia politykę cynizmu. Kiedyś mówiło się o ideowości tej partii, choćby jeżeli była ona wątpliwej jakości. Dziś nie ma już choćby tej fasady. Są tylko ludzie pokroju Nawrockiego — gotowi na każde moralne kompromisy, byle tylko utrzymać się przy żłobie. Historia, prawo, instytucje państwa — wszystko stało się narzędziem jednego celu: podtrzymywania układu władzy i maskowania gigantycznych afer.
Kaczyński wychował pokolenie politycznych lichwiarzy, którzy rozumieją lojalność wyłącznie jako transakcję. Ty dasz mi listę wyborczą albo posadę, ja dam ci ślepe posłuszeństwo. Nawrocki idealnie wpisuje się w ten schemat. Nie ma w nim miejsca na zasady, tylko na korzyści.
Nie oszukujmy się. PiS nie jest już choćby partią w klasycznym rozumieniu tego słowa. To syndykat interesów, wspólnota cyników, którym bliżej do mafii niż do formacji politycznej. Nawrocki nie jest wyjątkiem. On jest regułą.