PiS-owski skok na kasę. Orlen utopił miliard w trupie zwanym Ruch – prokuratura wreszcie rusza.

3 tygodni temu
Zdjęcie: PiS-owski skok na kasę. Orlen utopił miliard w trupie zwanym Ruch – prokuratura wreszcie rusza.


To już nie „nietrafiona inwestycja”, nie „ryzykowny ruch biznesowy”. To ordynarne złodziejstwo, gigantyczne marnotrawstwo publicznych pieniędzy pod przykrywką „patriotyzmu gospodarczego”. Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, dziś europarlamentarzysta z nadania PiS, być może nie spodziewał się, iż kiedyś ktoś odważy się zajrzeć do papierów po jego królewskim panowaniu. Ale nadszedł ten moment. I śmierdzi.

Orlen właśnie złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie przejęcia przez koncern dystrybutora prasy Ruch – jednej z najbardziej spektakularnych katastrof inwestycyjnych ostatnich lat. Kwota? Blisko miliard złotych. Dokładnie tyle publicznych pieniędzy utopiono w zdechłym projekcie, który od początku nie miał żadnych szans na powodzenie.

Przypomnijmy: w 2020 roku, kiedy wszyscy zdroworozsądkowi inwestorzy wiedzieli, iż sprzedaż prasy w Polsce jest w zapaści, a kioski Ruchu zamykają się jeden po drugim, Orlen pod rządami Obajtka postanowił „uratować” tę umierającą firmę. Ale nie chodziło o ratunek. Chodziło o pokazanie, kto tu rządzi, o kolejny „sukces” do folderu kampanijnego PiS.

Gdyby to była prywatna firma – trudno, niech właściciel robi, co chce ze swoimi pieniędzmi. Ale to była publiczna spółka, nasze wspólne pieniądze. A decyzję o tej „inwestycji” podejmowali ludzie powołani przez polityków PiS, dla których Orlen stał się prywatnym folwarkiem do realizacji politycznych zachcianek.

Dziś wiemy, iż Ruch nie tylko nie został „zrestrukturyzowany”, jak obiecywano. On po prostu dalej się zwijał. Liczba punktów sprzedaży spadła z ponad tysiąca do zera. Ostatni kiosk zamknięto w grudniu 2024 roku. Pomimo blisko miliarda złotych wpompowanego w tego trupa, efekt jest dokładnie taki, jak przewidywali wszyscy poza pisowskimi „menedżerami” – absolutna klęska.

Audyt przeprowadzony przez obecne władze Orlenu nie pozostawia złudzeń: szanse na odzyskanie tych pieniędzy przed 2033 rokiem są zerowe. A raczej – prawdopodobnie nigdy ich nie odzyskamy.

Daniel Obajtek już dawno odpłynął do Brukseli. Chroniony immunitetem europosła może udawać, iż go to nie dotyczy. Ale zawiadomienie do prokuratury jest jasne: doszło do wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów. Kodeks karny przewiduje za to do 10 lat więzienia.

Obok Obajtka w zawiadomieniu wymieniana jest również Patrycja Klarecka, odpowiedzialna za detal w Orlenie, która miała nie dopełnić obowiązków w realizacji planu restrukturyzacji Ruchu. A plan, jak widzimy, nie tylko nie wypalił – on nigdy nie miał prawa się udać.

Idź do oryginalnego materiału