PiS na krawędzi rozpadu? Tego najbardziej obawia się Kaczyński

5 miesięcy temu
[Counter-Box id="1"]

PiS ma dziś najsilniejszy klub parlamentarny. Kaczyński ma jednak poważne powody by się obawiać, iż nie potrwa to długo. Historia Prawa i Sprawiedliwości obfituje bowiem w rozmaite partyjne schizmy. Do których dochodziło zwłaszcza po wyborczych porażkach.

– Po każdych przegranych wyborach i oddaniu władzy z PiS odchodzili politycy, tworząc nowe formacje. Tak z było w 2007 r., kiedy powstała Polska Plus z Ludwikiem Dornem, Jarosławem Sellinem i Jerzym Polaczkiem na czele. Tak było po przegranych wyborach prezydenckich Jarosława Kaczyńskiego, kiedy w 2010 r. powstała partia Polska Jest Najważniejsza, a w 2011 r. Zbigniew Ziobro dokonał secesji, tworząc Solidarną Polskę – pisze Jacek Nizinkiewicz na łamach „Rzeczpospolitej”.

– Teraz Kaczyński chce uniknąć exodusu z PiS, szarpiąc cuglami, radykalizując przekaz i wchłaniając Partię Republikańską. Mimo iż za Adamem Bielanem ciągnie się afera NCBiR, a za Łukaszem Mejzą liczne skandale, to Kaczyński przyjął ich z całym ugrupowaniem, żeby pokazać, iż PiS się nie rozpada, a powiększa. Kolejna będzie OdNowa Marcina Ociepy. Prezes wysłał sygnał, iż obóz konserwatywno-prawicowo-narodowy konsoliduje się wokół PiS, dzięki czemu nie tylko uniknie podziałów w partii, ale również rozliczeń po oddaniu władzy – dodaje.

Tylko iż taka polityka spowoduje, iż PiS pozostanie partią którą Polacy będą po prostu odrzucać. Za to niepodzielnie będzie w niej rządził Jarosław Kaczyński. Może więc o to chodzi?

Idź do oryginalnego materiału