PiS marzy o "skoku cywilizacyjnym" w 2023 r. To co robili od 2015 r.?!

1 rok temu

Nawet wstrzemięźliwa w swoich sądach „Rzeczpospolita” najwyraźniej ma już dość bałaganu, jaki zaprowadza w Polsce rząd Morawieckiego. Nie można tutaj zresztą oprzeć się wrażeniu, iż im bliżej oddania władzy, tym chaos jest coraz większy.

– Kilka dni temu w mediach społecznościowych obóz Mateusza Morawieckiego uruchomił kampanię urabiania opinii publicznej w sprawie umowy z Komisją Europejską dotyczącej KPO – zauważa Łukasz Warzecha.

– Kampanię na rzecz akceptacji porozumienia z KE ewidentnie sformatowali etatowi piarowcy. To było widać: we wszystkich wpisach pojawiały się te same sformułowania i argumenty, niektóre zresztą z gruntu absurdalne. Na przykład według minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej pieniądze z KPO mają nam zagwarantować „skok cywilizacyjny”. Doprawdy, świadczyłoby to fatalnie o polskim państwie, gdybyśmy do „skoku cywilizacyjnego” w roku 2023, po blisko ośmiu latach rządów PiS, potrzebowali trochę ponad 100 mld zł – dodaje dziennikarz.

No cóż, wszystko wskazuje na to, iż po blisko ośmiu latach nieprzerwanych rządów PiS, Polska znalazła się w tak dramatycznej sytuacji, iż brak 100 mld zł z europejskich funduszy może doprowadzić do niewyobrażalnego kryzysu. I w 2023 zamiast skoku cywilizacyjnego, będziemy mieli regres. Jakiego nie oglądaliśmy co najmniej od schyłku lat 70.

Idź do oryginalnego materiału