Partia Kaczyńskiego ma olbrzymi problemem wizerunkowy. Okazało się bowiem, iż w Polsce rządzonej przez PiS można igrać z antysemickimi nastrojami. I to bezkarnie. Co więcej, „karzące ramię sprawiedliwości” dosięga tych, którzy się temu sprzeciwiają.
Sprawa zaczęła się w 2019 r., kiedy to Cezary Gmyz, pracownik TVP, opublikował na Twitterze antysemicki plakat “Żydzi – wszy” w politycznej dyskusji z senatorem Stanisławem Gawłowskim (sic!). Zaprotestował przeciwko temu redaktor naczelny Wiesci24.pl Jan Piński domagając się, aby Gmyz skasował ten plakat i przeprosił tych, którzy poczuli się urażeni. Gmyz nie tylko tego nie zrobił, ale wytoczył prywatny akt oskarżenia, w którym zarzucił Pińskiemu pomówienie o antysemityzm.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli skazał nieprawomocnie Jana Pińskiego na ograniczenie wolności (20 godzin pracy przez 2 miesiące) i kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny, nawiązek i kosztów.
– interesujący jestem, czy sprawa nabierze rozgłosu międzynarodowego. Zamieszczenie plakatu „Żydzi wszy” bez potępiania jego treści jest w moim przekonaniu przynajmniej naruszeniem zasad współżycia społecznego, o ile nie przestępstwem. Będzie z tego wyroku siwy dym – skomentował skandal mec. Roman Giertych.