PiS i wielki biznes na wizach dla muzułmanów. Zarobili miliardy!

2 godzin temu

PiS, który latami straszył Polaków imigrantami i uchodźcami, okazał się mistrzem w robieniu biznesu na tych, których publicznie potępiał. W trakcie swojej kadencji PiS wpuścił do Polski prawie 400 tysięcy imigrantów z państw muzułmańskich, co generowało niemałe zyski z “procedur wizowych”. Okazuje się, iż partia, która miała być ostoją bezpieczeństwa przed „zalewem muzułmanów”, zgrabnie zamieniła strach przed nimi na biznes, który zasilił jej budżet.

Ale to nie wszystko. W tym samym czasie, kiedy PiS wzbogacał się na wydawaniu wiz muzułmańskim imigrantom, zacięcie bronił granicy z Białorusią przed nielegalnymi. Dlaczego? Bo ci nielegalni, sprowadzani przez reżim Łukaszenki, po prostu psuli interes. Gdyby udało im się nielegalnie przedostać do Polski, PiS nie mógłby na nich zarobić – a przecież w polityce chodzi o to, żeby z każdego problemu wycisnąć jak najwięcej korzyści finansowych.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Oficjalnie, rząd PiS-u budował wielki mur na granicy z Białorusią, żeby powstrzymać nielegalnych imigrantów. W rzeczywistości jednak mur ten miał inny cel – chronił interesy partii, która bez legalnych wiz nie mogłaby zarobić kroci. Przecież imigrant nie płaci za nielegalne przekroczenie granicy, a na tym, jak wiadomo, biznesu się nie zrobi.

Wpuszczanie tysięcy imigrantów legalną drogą przez system wizowy było dla PiS-u wygodnym sposobem na robienie pieniędzy, jednocześnie sprzedając społeczeństwu narrację o „trosce o bezpieczeństwo”. W ten sposób partia mogła grać na obie strony – straszyć Polaków, iż za granicą czyhają groźni imigranci, a jednocześnie wprowadzać ich do kraju przez tylnie drzwi, oczywiście po odpowiedniej zapłacie.

A co z Polakami, którzy uwierzyli w retorykę PiS o zagrożeniu ze strony imigrantów? No cóż, ci zostali oszukani jak dzieci. Partia, która miała być „obrońcą polskich granic”, tak naprawdę stała się największym beneficjentem imigracyjnego biznesu, napychając sobie kieszenie. Tylko imigranty z Białorusi okazały się problemem, bo ich przepływ przez granicę oznaczał mniejsze zyski z legalnych wiz.

Tak oto PiS udowodnił, iż nie ma nic lepszego niż polityka strachu – zwłaszcza wtedy, gdy można na niej jeszcze dobrze zarobić. Strach przed imigrantami był dla nich narzędziem, a biznes wizowy – złotą żyłą. Kiedy jednak na horyzoncie pojawił się nielegalny rywal psujący interesy, rząd natychmiast postawił mur, ale nie z troski o Polaków – tylko o własny portfel.

Idź do oryginalnego materiału