Choć politycy PiS nieustannie próbowali przekonywać Polaków, iż „dbają o nasze portfele”, to rzeczywistość była zupełnie inna. W lutym 2023 roku inflacja w Polsce osiągnęła rekordowy poziom 18,4% – najwyższy od ponad dwóch dekad. To właśnie wtedy codzienne zakupy zamieniały się w koszmar, a ceny żywności, energii i podstawowych produktów szybowały w górę.
To nie był przypadek ani efekt globalnych zawirowań – inne kraje w regionie radziły sobie znacznie lepiej. To rezultat fatalnej polityki gospodarczej PiS, opartej na niekontrolowanych wydatkach, braku reform strukturalnych, upartyjnieniu instytucji kontrolnych i kompletnym braku wiarygodności w oczach inwestorów. NBP zamiast przeciwdziałać inflacji – przez lata ją bagatelizował.
Dziś, w maju 2025 roku, inflacja wynosi 4,1%. To efekt konsekwentnych działań obecnego rządu Donalda Tuska – przywrócenia stabilności, wiarygodności i zdrowych zasad gospodarowania publicznymi pieniędzmi. Wreszcie mamy politykę monetarną, która służy ludziom, a nie partii. Wreszcie mamy politykę fiskalną, która nie podsyca wzrostu cen.
PiS zostawiło Polakom spaloną ziemię – inflację, drożyznę, niepewność. Rządy tej partii to symbol chaosu gospodarczego i erozji wartości pieniądza. Hasło „PiS = drożyzna” to nie slogan, to historyczny fakt potwierdzony liczbami.