Centralny Port Komunikacyjny to jedna z największych i najbardziej strategicznych inwestycji w historii Polski. Jej realizacja od początku budziła ogromne emocje, nie tylko ze względu na skalę przedsięwzięcia, ale także na decyzje dotyczące jego właściciela i zarządcy.
Za rządów PiS podjęto decyzję o oddaniu prawie połowy udziałów w spółce CPK zagranicznym podmiotom. Oznaczało to, iż niemal połowa zysków z przyszłego lotniska oraz realny wpływ na zarządzanie kluczową dla bezpieczeństwa i gospodarki inwestycją mogły trafić w ręce obcego kapitału. Nowy rząd Donalda Tuska postanowił to zmienić. Jak poinformował pełnomocnik rządu ds. CPK, Maciej Lasek, koncepcja właścicielska została całkowicie odmieniona.
„Zmieniliśmy koncepcję właścicielską spółki CPK Lotnisko. Zamiast oddawać 49% udziałów zagranicznym podmiotom, zaprosiliśmy do współpracy Porty Lotnicze – w 100% z polskim kapitałem. PPL zarządza Lotniskiem Chopina i posiada udziały w wielu dużych portach regionalnych. Dochody i zarządzanie kluczową infrastrukturą pozostają w polskich rękach” – podkreślił Lasek.
Decyzja rządu oznacza, iż CPK będzie rozwijane w oparciu o doświadczenie i kompetencje krajowych specjalistów, którzy już dziś z sukcesem zarządzają największym portem lotniczym w Polsce – warszawskim Chopinem. PPL posiada także udziały w innych regionalnych lotniskach, co dodatkowo wzmacnia synergię całego systemu transportowego w kraju. To krok w stronę budowania suwerenności gospodarczej i infrastrukturalnej Polski. W czasach, gdy bezpieczeństwo i niezależność energetyczna czy komunikacyjna stają się fundamentem polityki państwa, decyzja o pozostawieniu CPK w polskich rękach ma wymiar strategiczny.
Rząd Donalda Tuska jasno pokazuje, iż Polska potrafi realizować wielkie projekty bez oddawania kontroli nad nimi zagranicznym inwestorom.