Wczoraj podczas konferencji prasowej Donald Tusk potwierdził, iż Radosław Sikorski jest kandydatem na ministra spraw zagranicznych.
– Radosław Sikorski jest eurodeputowanym i zatrzymały go zadania eurodeputowanego. Musi uporządkować kwestie formalne, zanim zostanie ministrem. Tak, jest kandydatem na ministra spraw zagranicznych. Tutaj się nic nie zmieniło – oświadczył przyszły premier.
Tych kilka zdań wywołało furię wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości.
– Tusk widzi Sikorskiego w roli szefa MSZ. Tego Sikorskiego, który nie tak dawno stał się bohaterem rosyjskich mediów, gdy swoim wpisem zasugerował amerykański udział w wysadzeniu Nord Stream. Sikorskiego, który wcześniej prowadził #reset z Rosją, wpuszczając Ławrowa na spotkanie polskich ambasadorów. Uczynienie tego człowieka szefem MSZ jest szkodliwe dla polskich relacji w NATO – przekonywała Szydło. Nie cofając się przed ordynarnymi pomówieniami.
Choć naszym zdaniem, nie tyle Sikorski jest „zagrożeniem”, ile w MSZ po 2015 r. panował taki bałagan, iż PiS aż drży na samą myśl o tym, iż zostanie on ujawniony. Wystarczy wspomnieć o niesławnej pamięci aferze wizowej. Stąd taka panika.

2 lat temu





![[OGŁOSZENIE] Poszukiwani świadkowie uszkodzenia samochodu marki BYD na os. Złote Łany](https://img.bielskiedrogi.pl/2025/12/d3785ec7f437649ce7080b3e2456ded5_b4e7.jpeg)


