PiS bez złudzeń. Upadek wiary w Kaczyńskiego

3 tygodni temu

Partia w rozsypce, lider w oderwaniu od rzeczywistości

Prawo i Sprawiedliwość (PiS) pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego tkwi w stanie politycznego paraliżu, a wśród jego działaczy narasta przekonanie, iż powrót do władzy – czy to przez rząd techniczny, wcześniejsze wybory, czy zwycięstwo w 2027 roku – jest mrzonką. W partii, która przez lata budowała wizerunek niezłomnej siły, panuje teraz cichy sceptycyzm, a politycy PiS tracą wiarę w zdolność Kaczyńskiego do odwrócenia losów partii. Ich brak wiary w przyszłość PiS, połączony z autokratycznym stylem przywództwa Kaczyńskiego, ujawnia partię jako organizację pogrążoną w chaosie i cynizmie, bardziej skupioną na wewnętrznych rozgrywkach niż na realnej walce o władzę.

Pomysł rządu technicznego, który miałby być pomostem do wcześniejszych wyborów, jest w PiS traktowany jako political fiction. Jak informuje „Gazeta Wyborcza” z lipca 2025 roku, choćby prominentni działacze, tacy jak Joachim Brudziński czy Mariusz Błaszczak, prywatnie wyrażają zwątpienie w możliwość obalenia rządu Donalda Tuska przed końcem kadencji. Sondaże, takie jak ten CBOS z lipca 2025 roku, pokazują spadek poparcia dla PiS do zaledwie 22%, co tylko pogłębia defetyzm w partii. Kaczyński, zamiast dostosować strategię do zmieniających się realiów, wciąż promuje nierealistyczne wizje, jak rzekoma „dyktatura Bodnara” czy „upadek Tuska”. Jego wpisy na platformie X, w których atakuje rząd za „prześladowanie patriotów”, są coraz bardziej oderwane od rzeczywistości i nie znajdują odzewu choćby wśród partyjnych kolegów.

Wewnętrzny sceptycyzm w PiS dotyczy także wcześniejszych wyborów. Działacze, świadomi słabości organizacyjnej partii i braku nowych liderów, nie wierzą w zdolność PiS do mobilizacji elektoratu. Kaczyński, zamiast budować szeroką koalicję, alienuje potencjalnych sojuszników, takich jak Konfederacja, której liderzy otwarcie krytykują jego „archaiczne podejście”. Co więcej, prezydentura Karola Nawrockiego, która miała być atutem PiS, stała się źródłem napięć. Nawrocki, wykazując oznaki niezależności, jak wybór Zbigniewa Boguckiego na szefa Kancelarii Prezydenta wbrew woli Kaczyńskiego, podkopuje jedność partii. Według „Rzeczpospolitej”, decyzja ta wywołała „poważny kryzys” na Nowogrodzkiej, a działacze zaczynają widzieć w Nawrockim zagrożenie dla hierarchii, a nie szansę na odrodzenie.

Kaczyński zasługuje na szczególną krytykę za swoje oderwane od rzeczywistości przywództwo. Jego obsesja na punkcie „walki z układem” i nieustanne eskalowanie konfliktów, jak w przypadku oskarżeń o „nielegalną prokuraturę Bodnara”, odstrasza umiarkowanych wyborców i zniechęca własnych działaczy. Brak refleksji nad porażkami z 2023 roku, chaosem w sądownictwie czy gospodarczymi niepowodzeniami pokazuje, iż Kaczyński nie potrafi wyciągać wniosków. Jego autokratyczny styl zarządzania, w którym lojalność wobec lidera jest ważniejsza niż kompetencje, prowadzi do odpływu zdolnych polityków, takich jak Beata Szydło, która według plotek na X rozważa wycofanie się z aktywnej polityki.

PiS, jako partia, jest cieniem dawnej siły. Działacze, pozbawieni wiary w sukces, zaczynają szukać alternatyw, a ich cynizm ujawnia się w prywatnych rozmowach o „miękkim lądowaniu” w innych ugrupowaniach. Kaczyński, uparcie trzymając się władzy, prowadzi partię ku politycznej marginalizacji. Polska potrzebuje opozycji, która oferuje wizję i merytorykę, a nie jałowe narzekania i nierealne fantazje. PiS pod wodzą Kaczyńskiego zawodzi na każdym kroku, a jego działacze, świadomi nieuchronnego upadku, tracą nadzieję na powrót do władzy.

Idź do oryginalnego materiału