Decyzja posłów wywołała burzę. Komisja Infrastruktury odrzuciła poprawkę, która miała wprowadzić utrata prawa jazdy za prędkość powyżej 50 km/h także na autostradach i ekspresówkach. Internauci mówią o „pirackiej koalicji”. Sejm przyjął dziś (17 października 2025 roku) nowelizację prawa, która rozszerza zasady odbierania prawa jazdy za przekroczenie prędkości.
Decyzja posłów wywołała burzę. Komisja Infrastruktury odrzuciła poprawkę, która miała wprowadzić utrata prawa jazdy za prędkość powyżej 50 km/h także na autostradach i ekspresówkach. Internauci mówią o „pirackiej koalicji”.
Piraci drogowi górą – posłowie przeciw ostrzejszym karom
Kilka dni temu większość posłów Komisji Infrastruktury zagłosowała przeciw odbieraniu prawa jazdy kierowcom przekraczającym prędkość o ponad 50 km/h na autostradach i drogach ekspresowych. Za takim rozwiązaniem było jedynie trzech parlamentarzystów, w tym posłanka Razem Paulina Matysiak, która zgłosiła poprawkę do ustawy.
Matysiak argumentowała, iż prawo powinno być „proste i równe dla wszystkich”. – Kierowca, który jedzie 200 km/h, jest potencjalnym zabójcą niezależnie od tego, czy robi to w mieście, czy na A4 – przekonywała podczas posiedzenia komisji.
Jej poprawkę poparli tylko Franciszek Sterczewski (KO) i Marcin Horała (PiS). Przeciw było aż 21 posłów, m.in. Andrzej Adamczyk, Łukasz Kmita, Grzegorz Puda, Marek Sowa czy Barbara Oliwiecka.
Sejm uchwalił ustawę, ale z wyjątkami
Sejm przyjął nowelizację prawa, która rozszerza zasady odbierania prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o ponad 50 km/h poza terenem zabudowanym. Dotyczy to jednak tylko dróg jednojezdniowych dwukierunkowych. Autostrady i ekspresówki z przepisu wyłączono.
Równocześnie uchwalono ustawę wprowadzającą obowiązek kasków dla dzieci jeżdżących na rowerach i hulajnogach elektrycznych.
Utrata prawa jazdy za prędkość – nie dla autostrad
Ministerstwo Infrastruktury tłumaczyło, iż autostrady i ekspresówki są „bezpieczniejsze” i dlatego nie ma potrzeby stosowania tam sankcji w postaci utraty prawa jazdy. Jednak – jak zauważają eksperci – te przepisy dotyczą jedynie sytuacji, gdy kierowca oprócz przekroczenia prędkości narazi innych na niebezpieczeństwo lub złamie inne przepisy.
Elektroniczne obrączki dla recydywistów?
Równolegle Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada nowe rozwiązanie wobec osób, które łamią sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Według doniesień mediów, chodzi o elektroniczne obrączki monitorujące kierowców-recydywistów.
– W Polsce jest poważny problem z osobami, które ignorują sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Takie osoby nic sobie z nich nie robią, dlatego trzeba uszczelnić system – mówił w radiowej Jedynce poseł Mirosław Suchoń z sejmowej Komisji Infrastruktury.
Jak wynika z danych resortu, około 40 tysięcy osób w Polsce łamie sądowy zakaz prowadzenia, a rekordzista miał ich aż 23, w tym 6 dożywotnich.
Polacy podzieleni – kara czy przesada?
Decyzja posłów wywołała emocje wśród kierowców. W sieci trwa gorąca dyskusja: jedni mówią o „pirackiej koalicji”, inni bronią parlamentarzystów, twierdząc, iż na autostradach wysokie prędkości są bezpieczniejsze niż w miastach.
Czy Polska powinna karać jednakowo za przekraczanie prędkości, niezależnie od miejsca? Czy utrata prawa jazdy za prędkość 200 km/h na A4 to konieczność, czy przesada?