Sprawa mieszkańców bloku przy ul. Sygietyńskiego 3 w Piotrkowie ciągnie się od 2000 r. Właśnie wtedy nieruchomość przypadła Gminie Piotrków Trybunalski na potrzeby mieszkaniowe w formie darowizny. To lokale zakładowe, które należały do firmy Metalplast. Od ponad 20 lat lokatorzy bloku starają się o wykup mieszkań. Jak twierdzą, uniemożliwił im to piotrkowski samorząd. Urząd zaś przekazał, iż takie działanie mogłoby spotkać się z oskarżeniami o niegospodarności.
- Prezydent miasta po uzyskaniu stanowiska wojewody zapytał, czy byłby skłonny zbyć nieruchomość na rzecz gminy po umownym odwołaniu darowizny za 5% wartości. Na co wojewoda zażądał jednoznacznej deklaracji, iż przy odwołaniu darowizny, a następnie zbyciu jej na rzecz gminy, o ile gmina przystąpiłaby do nabycia lokali mieszkalnych, to czy to zbycie nastąpi z zastosowaniem również 95% bonifikaty. Pan prezydent udzielił odpowiedzi, iż jest to nierówne traktowanie najemców, z uwagi na to, iż obowiązująca na tamten czas uchwała o sprzedaży lokali mieszkalnych dotyczyła ich zbycia z bonifikatą 70% - mówiła Agnieszka Kosela z referatu gospodarki nieruchomościami podczas czerwcowej sesji rady miasta.
Z kolei wojewoda łódzki stwierdził, iż dalsze dysponowanie nieruchomością zależy od decyzji prezydenta miasta. Koło się zamknęło, ale w sierpniu sprawa wkroczyła na nowy etap.
Czy sprawa znajdzie swój finał?
Podczas sierpniowej sesji rady miasta ponownie pochylono się nad sprawą wykupu mieszkań przy Sygietyńskiego w Piotrkowie. W porządku obrad znalazł się bowiem przygotowany przez grupę radnych projekt uchwały. Tym razem przedstawicielka lokatorów Zofia Łopacińska przytoczyła opinię prawną na temat uchwały, którą procedowano 27 sierpnia.
- Nie sposób postawić adekwatnym organom zarzutu niegospodarności, skoro na skutek odwołania darowizny zostanie zrealizowany wspólnie przez samorząd piotrkowski oraz wojewodę łódzkiego słuszny, zasługujący na ochronę prawną interes najemców w nabyciu lokali mieszkalnych w trybie przewidzianym ustawą o gospodarce nieruchomościami – przedstawiła Zofia Łopacińska.
Jak się jednak okazało, jako iż darowizna była przekazana, aby zaspokajać cele mieszkaniowe i są one spełniane, nie ma możliwości, aby prezydent złożył oświadczenie o woli na odwołanie darowizny. Temat ten przybliżył radca prawny Bartłomiej Krasiński.
- Brak możliwości wynika wprost z przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami, ponieważ instytucja odwołania darowizny, takie oświadczenie jest bardzo specyficzną i wyjątkową okolicznością prawną. Na gruncie ustawy o gospodarce nieruchomościami, odwołanie darowizny następuje tylko i wyłącznie w sytuacji, o ile obdarowany nie wykorzystuje nieruchomości, którą otrzymał na cel wskazany w umowie darowizny lub wykorzystuje ją na inny cel. Jest możliwość zmiany celu w umowie za zgodą organu, który wyraził zgodę na dokonanie takiej darowizny – powiedział Bartłomiej Krasiński.
Według radcy procedowana uchwała jest przedwczesna, bo nie powstało oświadczenie ze strony włodarza miasta. Podobnego zdania jest radna Kinga Mazur, która zaznaczyła, iż nie można głosować nad przyjęciem oświadczenia, które nie powstało.
- Nie można głosować nad przyjęciem oświadczenia prezydenta skoro takiego oświadczenia, prezydent nie złożył. Nie można przenieść własności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa, ponieważ jest ona właśnie darowizną Skarbu Państwa, przeznaczoną na realizację celu, jakim jest „zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych miasta”. Dopóki taki cel jest realizowany, a jest przez cały czas realizowany, to nie ma żadnych możliwości odwołania tej darowizny – napisała na swoim profilu facebookowym Kinga Mazur.
Ostatecznie jednak projekt uchwały zyskał akceptację rady z 15 głosami „za”.
Czy historia mieszkańców bloku przy ul. Sygietyńskiego znajdzie swój finał? Teraz czekamy na decyzję wojewody w sprawie podjętej uchwały.