Pilny komunikat PKP PLK. „Obligatoryjny” obowiązek po sabotażu. Nowe zasady w trybie pilnym

2 godzin temu

Polska walczy z jednym z najpoważniejszych incydentów bezpieczeństwa w ostatnich latach. Po potwierdzonej przez premiera Donalda Tuska eksplozji ładunku wybuchowego na trasie Warszawa–Lublin — sabotażu, którego celem miał być pociąg pasażerski — na tory wkroczyło wojsko, a najważniejsze instytucje państwowe podnoszą poziom czujności. Teraz do sprawy dołącza PKP Polskie Linie Kolejowe, wydając pilny, „obligatoryjny” komunikat dla wszystkich pracowników.

Fot. Warszawa w Pigułce

Do opinii publicznej dotarła również dramatyczna ocena sytuacji autorstwa europosła Michała Wawrykiewicza, który wprost ostrzega, iż Polska funkcjonuje „w stanie bardzo realnego konfliktu”.

Wszystko wskazuje na to, iż atak w miejscowości Mika nie był incydentem jednorazowym.


PKP PLK po dywersji: „Obligatoryjne dla wszystkich pracowników”. Nowe zasady w trybie pilnym

Prezes PKP PLK Piotr Wyborski potwierdził, iż jeszcze w niedzielę wieczorem — kilka godzin po ujawnieniu sabotażu — do wszystkich pracowników trafił specjalny, nadzwyczajny komunikat.

Chodzi o natychmiastowe wzmocnienie czujności w terenie i błyskawiczne reagowanie na każdy niepokojący sygnał.

Wyborski nie kryje, iż sytuacja jest poważna:

„Chcemy, by pracownicy szybciej zauważali zjawiska niestandardowe. To jest obligatoryjne dla wszystkich pracowników kolejowych. Musimy poprawić komunikację i reagować jeszcze szybciej.”

Zgodnie z decyzją PKP PLK, każdy pracownik ma obowiązek natychmiast zgłaszać wszelkie podejrzane przedmioty, osoby czy uszkodzenia infrastruktury — choćby najmniejsze. Obejmuje to zwłaszcza tunele, mosty, rozjazdy i okolice stacji.

Prezes zapewnił, iż podczas samego incydentu „wszystkie procedury zadziałały”, ale teraz wdrażany jest dodatkowy poziom zabezpieczeń.

Wojsko kontroluje 120 km torów. Służby badają, czy były kolejne ładunki

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził, iż do akcji wkroczyło wojsko, w tym bataliony OT i jednostki lekkiej piechoty. Żołnierze sprawdzają 120-kilometrowy odcinek przy trakcji kolejowej, który prowadzi w kierunku granicy w Hrubieszowie.

Służby — ABW, policja i prokuratura — pracują w terenie nieprzerwanie od niedzieli.

Śledczy badają dwa najważniejsze pytania:
• czy na torach mogły znajdować się kolejne ładunki,
• czy sprawcy działali w grupie i na czyje polecenie.

Europosłowie ostrzegają. To już otwarta faza wojny hybrydowej?

W sprawie zabrało głos kilku polityków europejskich. Najmocniej wybrzmiały słowa Michała Wawrykiewicza, który stwierdził, że:

„Drony nad Polską, wrogie samoloty w przestrzeni NATO, akty dywersji — funkcjonujemy w stanie bardzo realnego konfliktu.”

Eurodeputowany Michał Szczerba zapowiedział z kolei, iż atak na polską infrastrukturę zostanie omówiony na posiedzeniu komisji bezpieczeństwa i obrony Parlamentu Europejskiego:

„To kolejna faza wojny hybrydowej wymierzonej w Polskę i państwa NATO.”

Premier Tusk: „Wysadzenie torów to atak na bezpieczeństwo państwa”

Szef rządu nie pozostawił wątpliwości co do charakteru zdarzenia:

„Wysadzenie toru kolejowego to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa. Dopadniemy sprawców, bez względu na to, kto jest ich mocodawcą.”

Maszynista, który jako pierwszy zauważył uszkodzenie torów, najprawdopodobniej zapobiegł katastrofie. Według śledczych celem był przejeżdżający pociąg.

Co to oznacza dla Polaków?

Eksperci wskazują trzy najważniejsze wnioski:

• Polska musi przygotować się na powtarzające się próby sabotażu infrastruktury.
• Kolej pozostaje jednym z głównych celów z uwagi na jej znaczenie strategiczne.
• Obywatele powinni zgłaszać każde podejrzane zdarzenie — pozostawione pakunki, osoby filmujące infrastrukturę, niecodzienne zachowania w pobliżu torów.

Służby apelują o zachowanie szczególnej ostrożności zwłaszcza na terenach, gdzie przebiegają główne szlaki kolejowe i energetyczne.

Idź do oryginalnego materiału