Pilna ewakuacja Nysy. „Sytuacja może potoczyć się w najgorszym kierunku”

news.5v.pl 4 dni temu
  • — Będą podejmowane przez wojsko działania, żeby załatać tę dziurę, natomiast sprawy mogą potoczyć się w najgorszym kierunku — opisał burmistrz miasta
  • Na nagraniach z Nysy można usłyszeć syreny alarmowe. Część ludzi zaczęła uciekać. Nad miastem zaczął krążyć także śmigłowiec służb ratunkowych
  • „Mieszkańcy muszą natychmiast wrócić do domów, ci z parterów muszą przejść na wyższe piętra. Na tę chwilę służby docierają w każde miejsce miasta. Prosimy nie lekceważyć komunikatów” — zaapelowali do mieszkańców policjanci
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

— Powodem ogłoszenia ewakuacji jest przerwanie wału przy ul. Wyspiańskiego. Będą podejmowane przez wojsko działania, żeby załatać tę dziurę, natomiast sprawy mogą potoczyć się w najgorszym kierunku. o ile wał zostanie przebity, fala pójdzie w kierunku miasta. Bardzo proszę, o ile możecie, ewakuujcie swój dobytek, siebie, swoich bliskich — zwrócił się w poniedziałek do mieszkańców burmistrz Nysy.

Kordian Kolbiarz opisał, iż warto natychmiast wejść na wyższą kondygnację budynku, bo fala może być kilkumetrowa. — To oznacza, iż będziemy mieli zalane całe miasto — podkreślił.

— Bardzo proszę o słuchanie komunikatów służb państwowych, które będą odpowiadały za ewakuację — zaapelował burmistrz.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Powódź w Nysie. Dramatyczny apel burmistrza. „Ryzyko jest zbyt duże”

Włodarz miasta przekazał, iż w teren wysłani zostaną żołnierze, ale także strażacy, ochotnicy i wolontariusze. — Proszę, mimo wszystko o zachowanie spokoju. Sytuacja jest niezwykle groźna — podkreślił.

— Być może ten wał będzie uratowany, za chwilę ruszą śmigłowce wojskowe i straży pożarnej, być może uda się tę dziurę jeszcze załatać, ale ryzyko jest zbyt duże, dlatego oficjalnie ogłaszam stan ewakuacji — powiedział Kordian Kolbiarz.

Mieszkańcy Nysy uciekają na wiadukt. Sznur aut na wzniesieniu

W oczekiwaniu na falę powodziową, mieszkańcy Nysy zjechali autami na wiadukt, który znajduje się wyżej niż inne części miasta. — Stanęliśmy tu, bo nie mamy rodziny ani nikogo bliskiego no i koczujemy, Mamy tu psa i siedzimy. Czekamy na jakiś kontakt, na jakąś wiadomość w ogóle. Są numery, na które można zadzwonić, ale nikt nie podnosi, ciągle zajęte, poczta głosowa — opowiedziała w rozmowie z TVN24 jedna z mieszkanek miasta.

— Od soboty mamy wodę w mieszkaniu, cały parter jest zalany. Dzisiaj trochę opadła, zaczęliśmy sprzątać, a tu nagle informacja, żeby uciekać, bo idzie fala na osiem metrów — dodała.

Ewakuacja Nysy. Sieć obiegły nagrania

Na nagraniach z miasta można usłyszeć syreny alarmowe. Część ludzi zaczęła uciekać.

Nad miastem zaczął krążyć także śmigłowiec służb ratunkowych.

„Ruszamy na pomoc mieszkańcom Nysy. Zarządzona jest ewakuacja. Docieramy do ludzi z lądu, wody i powietrza. Sytuacja jest dynamiczna. Wciąż umacniamy wały na Nysie Kłodzkiej. To teraz miejsce newralgiczne. Najważniejsze, iż sytuacja kryzysowa jest poniżej tamy” – podkreślają mundurowi.

Fala powodziowa pędzi do Nysy. Policja wydała komunikat

Wcześniej opolska policja zaapelowała do obywateli o powrót do domów. „Mieszkańcy parterów muszą przejść na wyższe piętra” — przekazali mundurowi.

„Na tę chwilę służby docierają w każde miejsce miasta. Prosimy nie lekceważyć komunikatów” — dodali funkcjonariusze.

„Szanowni mieszkańcy, proszę nie ulegać złudzeniu — niedługo zostanie zmniejszony na 3 godziny zrzut ze zbiornika, aby zmniejszyć nurt rzeki w korycie, w celu prowadzenia prac naprawczych na wale jeziora. Prosimy o ostrożność, przygotowanie najważniejszych rzeczy i słuchanie służb. Służby robią wszystko, aby ratować miasto” — napisali z kolei nyscy urzędnicy na Facebooku.

Dramatyczna sytuacja w Nysie. Służby ewakuowali szpital

Strażacy poinformowali w niedzielę o ewakuacji szpitala w Nysie. Kilka godzin wcześniej woda wdarła się do budynku. — Potrzebna była ewakuacja sześciu kobiet z oddziału ginekologicznego — opisał w rozmowie z TVN24 Dariusz Pryga ze straży pożarnej w Nysie. Wieczorem przenoszeni byli kolejni pacjenci.

Woda zalała także samą komendę Państwowej Straży Pożarnej. — My też musieliśmy się ewakuować, bo mamy budynek tuż przy samym szpitalu. (…) Wszystko przebiegło bardzo sprawnie — opisał Dariusz Pryga.

Powódź dotarła w niedzielę także do Szkoły Podstawowej nr 1 im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Nysie. Dyrektorka placówki opisała w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, iż na skutek wysokiej fali powybijane są okna i zalany jest cały parter.

„Centrum Nysy zostało odcięte od świata. Oba mosty są już nieprzejezdne. Mały dopływ Nysy zmienił się w rwącą rzekę” — przekazał „Tygodnik Podhalański”.

Idź do oryginalnego materiału