Warszawscy policjanci zatrzymali agresywną tzw. „uchodźczynię wojenną” z Ukrainy. Kobieta usłyszała zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, a także uszkodzenia radiowozu.
Pijana Ukrainka atakowała policjantów i radiowóz. W niedzielę 1 czerwca br. funkcjonariusze z Wydziału Wywiadowczo – Patrolowego z Pragi Północ zostali wezwani do kobiety siedzącej na środku ulicy Markowskiej. Z jej zachowania wynikało, iż mogła być nietrzeźwa bądź pod wpływem silnych środków odurzających. Kobieta krzyczała i wyzywała przechodniów w stepowym języku, nie reagowała też na przejeżdżające samochody i ignorowała polecenia mundurowych. Na ulicy leżały jej porozrzucane torby, których nie chciała pozbierać.
Policjanci postanowili zatrzymać ją, umieścili w radiowozie i przewieźć na komendę, a potem izbę wytrzeźwień. Obrzydliwa Ukrainka uporczywie odmawiała współpracy, nie chciała podać swoich danych osobowych, a w trakcie przejazdu do komendy wyzywała policjantów, szarpała się z nimi i kopała w drzwi radiowozu.
Po przyjeździe na posterunek, „uchodźczyni wojenna” została sprawdzona alkomatem. Jak się okazało, w wydychanym powietrzu miała prawie 2,5 promila alkoholu. przez cały czas zachowywała się agresywnie. Wyzywała i atakowała policjantów. Jej zachowanie zarejestrowały policyjne kamery. Ostatecznie, zamiast na Izbę Wytrzeźwień, trafiła do aresztu.
W poniedziałek 2 czerwca br. zatrzymana usłyszała zarzuty znieważenia policjantów, uszkodzenia radiowozu i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy na służbie. Za te przestępstwa grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Niestety, po wszystkim została wypuszczona, dlatego najprawdopodobniej wyjedzie na Zachód, lub też wróci do swojej ojczyzny.
NASZ KOMENTARZ: Nie od dziś wiadomo, iż pierwszą potrzebą „uchodźców wojennych” z Ukrainy jest napić się alkoholu, a swoje rzekome traumy, wyładować na Polakach, w ramach wdzięczności za udzieloną im gościnę.
Polecamy również: Nowe pomysły szwedzkich lewaków. Chodzi o mieszanie ras