Pieskow skomentował wyniki wyborów we Francji

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla Źródło: PAP/EPA / SPUTNIK POOL


Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow skomentował wyniki wyborów we Francji. O tamtejszej ordynacji wyborczej wspomniał z kolei Siergiej Ławrow.


Dziennikarze chcieli poznać opinię rzecznika prezydenta Władimira Putina na temat wyników przedterminowych wyborów we Francji. Żaden z trzech dużych bloków nie zdobył samodzielnej większości toteż w praktyce prezydent Macron zachowa i tak silną z racji ustroju pozycję. Na razie nie wiadomo, kto zostanie premierem i sformuje rząd.


Pieskow: Rosja nie ma złudzeń


– Rosja nie ma złudzeń ani nadziei co do przyszłych stosunków z Francją po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych w tym kraju – powiedział Pieskow we fragmencie przytaczanym przez zachodnie media.


– Dla Rosji zdecydowanie lepsze byłoby zwycięstwo tych sił politycznych, które popierałyby wysiłki na rzecz przywrócenia naszych dwustronnych stosunków. Jak dotąd nie widzimy takiej jasno wyrażonej woli politycznej u nikogo – oznajmił polityk.


W ocenie Pieskowa jest widoczny "pewien dryf w preferencjach francuskich wyborców", a Moskwa będzie uważnie obserwować proces tworzenia rządu we Francji. Rzecznik zaznaczył, iż "Francja jest bardzo ważnym krajem na kontynencie europejskim".


Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zwrócił z kolei uwagę na specyficzną ordynację wyborczą we Francji. – Wydaje się, iż powstała właśnie po to, by manipulować wolą wyrażoną przez wyborców w pierwszej turze. Tak naprawdę nie przypomina to demokracji – powiedział.


Wyniki drugiej tury wyborów we Francji


Zwycięzcą przedterminowych wyborów we Francji został Nowy Front Ludowy. To koalicja czterech partii lewicy i skrajnej lewicy. Tworzą ją partia socjalistyczna, partia komunistyczna, Zieloni oraz Francja Nieujarzmiona. Front zdobył 182 mandaty. 163 posłów będzie miał blok partii popierających prezydenta Emmanuela Macrona. Zwycięzca pierwszej tury wyborów – Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen zdobyło 143 mandaty.


Taki podział miejsc w parlamencie oznacza, iż żadna z partii nie zdobyła samodzielnej większości. Po ogłoszeniu wyników dotychczasowy premier Gabriel Attal podał się do dymisji. Jednocześnie polityk oświadczył, iż jest gotowy pełnić obowiązki tak długo, jak będzie to konieczne. Tak też uważa Macron, który chce, aby premier kontynuował sprawowanie swojej funkcji podczas okresu przejściowego, by "zapewnić stabilność kraju".


Specyficzna ordynacja wyborcza


Przypomnijmy, iż nad Sekwaną i Loarą funkcjonuje specyficzna ordynacja wyborcza. W pierwszej turze mandaty zdobywają kandydaci, którzy w swoich okręgach uzyskają bezwzględną większość głosów. Natomiast w drugiej turze o mandaty walczy się w okręgach, w których nie udało się wyłonić zwycięzcy w pierwszej turze. Do drugiej tury przechodzi dwójka kandydatów z najlepszymi wynikami (może być ich więcej, o ile kandydat przekroczył 12,5 proc. głosów).


W praktyce system ten przez dziesięciolecia pozwalał partiom systemowym tworzyć "kordon sanitarny" wokół Frontu Narodowego Le Penów, ponieważ tworzą się przeciwko niemu regionalne koalicje pozostałych formacji.


Czytaj też:Tusk skomentował wyniki wyborów we Francji. Sasin wbija szpilę premierowiCzytaj też:Chciał opuścić NATO, mówił o nazistach na Ukrainie. Kim jest Jean-Luc Mélenchon, który wygrał wybory?
Idź do oryginalnego materiału