Przez pierwsze 6 miesięcy 2024 roku energetyka wiatrowa i słoneczna w UE wyprodukowały więcej prądu niż paliwa kopalne – tak wynika najnowszego raportu think-tanku Ember. To pierwsza taka sytuacja w historii. Udział energii wiatrowej i słonecznej w produkcji energii elektrycznej w UE wzrósł w pierwszej połowie roku do rekordowego poziomu 30 proc. W tym samym czasie udział paliw kopalnych wyniósł 27 proc.
– Nowe dane pokazują, iż inwestycje w energię z wiatru i słońca nie są przejściową modą, tylko trwałym trendem i nowym fundamentem europejskiej energetyki. Warto zwrócić uwagę na największą gospodarkę UE: Niemcy po raz pierwszy wyprodukowały więcej prądu z OZE niż z paliw kopalnych oraz ograniczyły całkowitą produkcję energii z węgla i z gazu – komentuje Aleksander Śniegocki, ekspert ds. polityki energetycznej, prezes Instytutu Reform.
- Czytaj także: Transformacja energetyczna po polsku. Ceny prądu „bardzo wysokie” na tle UE, mimo rekordów OZE
Sytuacja wygląda optymistycznie także w Polsce. Produkcja energii słonecznej wzrosła o 37 proc. w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku. W maju spowodowało to, iż energia wiatrowa i słoneczna stanowiły łącznie jedną trzecią energii elektrycznej w Polsce, a węgiel osiągnął najniższy poziom w historii (57 proc.).
Zdaniem wspomnianego Aleksandra Śniegockiego widać, iż Polska zaczyna włączać się w ten wyścig za sprawą wzrostu produkcji energii ze słońca i wiatru. – Nie możemy jednak spocząć na laurach. Utrzymanie dobrej dynamiki transformacji wymaga dalszych inwestycji w sieci, magazynowanie energii oraz elektryfikację ogrzewania, transportu i przemysłu. W przypadku wiatraków problemem są też ograniczenia administracyjne: czas dokończyć prace nad zmianą ustawy odległościowej, a w kolejnym kroku rozsądnie przyspieszyć procedury środowiskowe, skupiając się na tych obszarach, gdzie ryzyka dla przyrody są najniższe – wskazuje Śniegocki.
Wiatr i słońce nad węglem i gazem. „Historyczna zmiana”
Wynik 27 proc. w przypadku energii pozyskiwanej z paliw kopalnych to spadek aż o 17 proc. rok do roku – piszą autorzy analizy. Zmniejszenie wykorzystania paliw kopalnych zanotowano mimo zwiększającego się zapotrzebowania na energię elektryczną. Wykorzystanie węgla spadło o prawie jedną czwartą (-24 proc.), a gazu o 14 proc. – Głównym motorem napędowym był wzrost odnawialnych źródeł energii, w szczególności wiatru i słońca, ponieważ ich wzrost przewyższył odbicie popytu na zastąpienie energii kopalnej – czytamy.
– Wraz ze wzrostem wiatru i słońca rola energii z paliw kopalnych maleje — powiedział analityk think-tanku, dr Chris Rosslowe. – Jesteśmy świadkami historycznej zmiany w sektorze energetycznym i zachodzi ona gwałtownie – dodał.
Wśród dodatkowych czynników, które pozwoliły osiągnąć historyczny wynik, analitycy wskazują m.in. sprzyjającą pogodę, ale też reakcję państw na rosyjską agresję względem Ukrainy, której konsekwencją było przyspieszenie polityki uniezależnienia się od gazu i węgla. Według autorów raportu aż trzynaście państw UE wytwarza więcej energii z OZE niż z paliw kopalnych, a po raz pierwszy oprócz Niemiec taka sytuacja wystąpiła w Belgii, na Węgrzech czy w Holandii. Z kolei Hiszpania osiągnęła kolejny rekord w maju – ponad 50 proc. energii elektrycznej pochodziło z wiatru i słońca. Miesięczne rekordy padały też na Węgrzech trzy miesiące z rzędu – od kwietnia do czerwca 2024 roku.
Wykorzystanie OZE w Europie rośnie. „Powody do optymizmu”
– Rosnąca z roku na rok presja uczestników rynku – konsumentów, kontrahentów czy regulatorów – sprawia, iż transformacja energetyczna w najbliższych latach zdeterminuje nie tylko sukces rynkowy, ale wręcz przetrwanie wielu przedsiębiorstw – wskazuje dr Daniel Kiewra, Główny Ekspert ds. Klimatu i Energii, Forum Odpowiedzialnego Biznesu.
Dodaje, iż wyniki zaprezentowane przez Ember dają pewne powody do optymizmu. – Pokazują one jednak wyraźnie, iż nasza gospodarka musi cechować się miksem energetycznym o znacznie większym udziale tzw. czystej energii, aby pozostać konkurencyjną na europejskim rynku. Bez zdecydowanych działań nie będziemy w stanie przestawić naszej gospodarki na zielone tory i pozostać częścią nowoczesnej, zrównoważonej Europy – mówi dr Kiewra.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/WINDCOLORS